Przejdź do głównej zawartości

Topik

zawsze coś mi wyskoczy nieplanowanego tak jak ta tunika, która w zamyśle miała być sukienką, ale jak to często bywa już w trakcie dłubania plany uległy zmianie :)
ob 045     ob 041 ob 044 
kordonek perle sztuk 3, szydełko nr 2 i 3,rozmiar 38/40,
na czarnym podbiciu lepiej widać wzorek ale na białej bluzeczce też super się prezentuje :)
zastanawiam się jeszcze tylko czy ją wystawić na sprzedaż czy zostawić, hmm
miłego dnia dla wszystkich tu zaglądających a ja wracam do zaplanowanych robótek

Komentarze

  1. Piękna ta tunika, ależ ty masz tempo powstawania prac, podziwiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. rety, niezły przerywnik:)
    Przeciez to tyle dłubaniny z takiej cienizny. Piękna tunika - ja bym jej za nic nie oddała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tunika super! Ty chyba masz szydełko z turbodoładowaniem :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tuniczka ś∟liczna, żal się rozstawać z takim cackiem ale ile można mieć w szafie ręcznie robionych siuchów..? jak za dobre pieniądze to się rozstań z nią ..a jak ma byc niedoceniona przez kogoś to lepiej niech zdobi twoje cialo ..Pozdrawiam TUE_

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna ta tuniczka, bardzo fajnie wyszła. A Perle nie jest odrobinę za twarda na takie letnie ciuszki? Zawsze mam obawy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tuniczka śliczna,tempo niesamowite,niby żal z takim cackiem się rozstawać ale jak tak szybko machasz szydełkiem to następna sobie zrobisz:)pozdrawiam
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała tuniczka...:-) Takich przerywników cudnych to ja proszę jak najwięcej...;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...