Wróciłam dziś do domu a tam po trawie biega sikorka, pewnie uczy się latać. Pies chodził obok nieufnie i oglądał co to w trawie skacze, więc postanowiłam ptaszka na drzewo zanieść, ale on nie bardzo chciał mnie opuścić.
Córka szybko złapała za telefon i sesja z ptaszkiem gotowa ;)
Córka szybko złapała za telefon i sesja z ptaszkiem gotowa ;)
Maleństwo udało się na wędrówkę i pięło w górę.
Potem usiadło i się zadomowiło.
No tak po drodze jeszcze chyba chciało sobie gniazdo zrobić.
Ale zostawiłam pisklę na drzewie, mam nadzieję ze sobie poradzi.
Ależ cudownie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rodzice byli w pobliżu u mnie tak jest często:) Ratuję takie maluchy przed paszczami moich kotów:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu na szczęście moja kocica poszła na spacer w pola, bo inaczej już by było po maluchu
UsuńKażdy dobry uczynek jest zaliczony... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleż słodka przygoda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)