no trudno – wciągnęło …..trzyma i nie puszcza licho jedne ;) jako słaba kobietka musze się poddać i dalej dłubać te koraliki – chociaż tym razem opanowałam inny sposób i tym razem troszkę inne bransoletki – tadammmmmmmmmm :) każda z osobna i jeszcze wspólna fotka :) teraz jestem przygotowana na wyjście – pozostaje teraz udziergać tylko odpowiednią kreację do nich ;) bynajmniej nie znaczy to, że robótki poszły w kąt……… robią się ale w zwolnionym tempie, hmmmmmmmm może jakiś przyśpieszacz ktoś posiada, hę? na zimę prawie jestem przygotowana, została ino czapka do zrobienia, może się uda, póki co ocieplacz i rękawiczki na szyję już są …….. wełenka od Marty z zagrody, wełna z jedwabiem, miękka delikatna i ciepła ;) :) oj czasu by się zdało więcej……. to lecę do tej czapki a dla was podziękowania za odwiedziny i mobilizację do dalszych robótek ;) :)