tak można powiedzieć o leczeniu się u specjalistów, kto się leczy ten wie.........już nawet zaczęłam się sama diagnozować z wujkiem google, bo po pół roku albo więcej nadal nie wiadomo co mi dolega, worek pieniędzy już zostawiłam na prywatnej rehabilitacji, więc w sumie nie mam czym się martwić, że nie mogę trzymać w łapkach drutów bo i tak już by na włóczkę nie starczyło (śmiech przez łzy ) po ostatnim leniwym dzierganiu, które pokazywałam ostatnio znowu zaczęły mi drętwieć paluchy - co za cholera??? ;) do tego doszły bioderka, które rano nie bardzo chcą się podnieść........ ale żeby nie było, że narzekam, nie... nie...rano zsuwam się z łózka i pomalutku zaczynam ćwiczonka systematycznie czy chcę ....czy nie.... nie ma wyjścia ponieważ robótkowo nie bardzo mam co pokazać to upubliczniam trochę fotek z ćwiczeń :D lecę...lecę...leceeę.... :D ta ostatnia pozycja jeszcze budzi moje obawy bo ciągle się boję, ze polecę :) to do miłe...