Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2012

Krótki raport………..

z placu boju……. niestety brakło wełenki dlatego pokazuje prawie skończoną bluzeczkę dla córki, teraz nastąpi przerwa, może pod koniec tygodnia wybiorę się do miasta i dokupię włóczki, jest wtedy szansa ze za tydzień moje dziewczę jak przyjedzie do domu to pięknie ją zaprezentuje :) a teraz tylko ogólny zarys czegoś co powstawało w głowie w trakcie przerabiania szydełkiem, a potem drutami -  koncepcji na rękawy jeszcze nie mam … powstanie w trakcie machania drutami pewnie ;) karczek widełkowy – podobnie jak i dół taaaaaaaaaa…. nie skłamię jak powiem,że pomysł na bluzeczkę własny, ale tyle już rzeczy wymyślono, że głowy nie dam czy w sieci ktoś nie wymyślił podobnego ;) pozdrawiam słonecznie :)

Z potrzeby…….

bo  małe się ciągle prosiło o nowe skarpetki… no i korzystając z tego ze chory siedzi w domu to i ja też wyciągnęłam jakieś malutkie kłębuszki i zrobiłam te skarpetki dwie inne ale przeszły pomyślnie test i są noszone, a to najważniejsze :) żeby jednak nie było nudno zrobiłam je na wspak… czyli nie tradycyjnie jak zawsze ale zaczęłam od palców i poszłam w górę wykorzystałam wskazówki które znalazłam u Truskaweczki no i zrobione, bardzo jej też dziękuję za podpowiedzi :) dziś mam w planach poszukać nowych resztek które się będą nadawały i machnąć jeszcze jedną parę bo moje dzieciątko – ……. – znaczy stare konisko ;) uwielbia robione skarpetki a co do szala to bardzo się cieszę że wam przypadł do gustu jest nadzieją, że może znajdzie szybko nową właścicielkę :)))

Szal widełkowy

mój pierwszy ale już wiem że nie ostatni :) jestem nim zachwycona, zdjęcia nawet w połowie nie oddają uroku tego szala, muszę nad nimi jeszcze popracować bo szal będę chciała sprzedać ciężko mi się rozstawać ze swoimi robótkami szczególnie takimi które przypadną mi do serca ale czasami trzeba też na swoje hobby zarobić …. wiecie o czym mówię ;) :) dobra teraz już tylko kilka fotek i pytanie czy taki szal się blokuje? wełna to rozetti – nida pullu soft payette mieniąca się cekinami dojrzała śliwka węgierka :))))

Na mnie……… :)

a co tam zaprezentuje chociaż zdjęcia nie pierwszej jakości ale i tak dobrze że mój mały fotograf chce je robić ;)   mała rzecz a jak cieszy :D no dobra będzie tego chwalenia się ;) dziękuję wam za wszystkie komentarze w poprzednim poście a teraz relacja z pola walki, podjęłam nowe wyzwanie i zmagam się z widełkami, oto moja pierwsza próba i pierwsza taśma – chyba tak to można nazwać ;) :) w pasku bocznym znajdziecie kilka filmików pokazujących jak to można zrobić lecę do drugiej taśmy :)))))))))

Wyrobiłam……. :)

się na czas z wrabianiem  :) przegnałam lenia póki co i może zrobię jeszcze jeden tego typu sweterek a teraz prezentuje moja panna coś co udało mi się skończyć granatowa wełenka tradycyjnie od Marty z Zagrody :) zadowolona jestem okrutnie sweterek bardzo cieplutki, mam tylko ale do guziczków, chyba je wymienię na większe ale to już przy okazji, bo strasznie ciężko dobrać odpowiednie guziki ;) :)) ciekawostka żeby nie było że tylko człek drutuje :) wczoraj na zajęciach z angielskiego u córki pojawił się gościnnie amerykanin z teksasu i poprowadził zajęcia, rozmowa oczywiście tylko po angielsku bo facet nie zna polskiego a do Polski przyjechał za swoją miłością :) w trakcie rozmowy opowiadał jak pracuje i podróżuje dużo po świecie i nawiązuje nowe kontakty – polak by zaraz powiedział – stać go to jeździ :) i tu kolejne zaskoczenie – amerykanin zadał pytanie młodzieży co by zrobiła gdyby zarabiała dużo kasy, po wszystkich wypowiedziach ów młody człowiek ok...

Filcowanie na sucho

taki mały przerywnik, ale odciągający jak jasny gwint od właściwej robótki i strasznie wciągający  ;) :) strasznie niedopracowane ……….. wiem  :) ale juz przy pierwszym złamałam dwie igły – średnią i cienką – nie miałam pojęcia że to takie delikatne, już zamówiłam następne ;) a serducha dla kogo?………… no dla naszych facetów :D

Postępy

w pracy nad sweterkiem już niewielkie są :) dziś pokażę parę szczegółów, bo raczej wszystko wyszło ok i nie spodziewam się prucia ;) najpierw jednak podam odnośnik do inspiracji o tutaj mój sweterek będzie miał sporo zmian, właściwie z oryginału wzięłam tylko diagram reszta robiona wedle swojego widzimisie ;) po pierwsze robię od góry, po drugie wydłużyłam korpus, po trzecie chcę dorobić rękawy ale nad tym to się jeszcze zastanawiam…. może doradzicie najpierw jednak parę fotek na dziś wygląda to tak lewa strona robótki porównanie prawej i lewej strony teraz musicie doradzić chodzi o rękawy, niestety skończyła mi się granatowa wełna i mam dwie opcje - dorobić rękawy z kolorze fuksji którą wrabiałam - zrobić tylko ściągacz przy rękawach tak jak w oryginale czekam na wasze podpowiedzi bo stanęłam z robotą……….

Uchylam……….

rąbka tajemnicy ;) pozazdrościłam blogowym koleżankom i przegnałam lenia precz… wyszperałam końcówki wełenek z poprzednich sweterków, wyciągnęłam zakupione Marty w Zagrodzie   merino w przepięknym granatowym kolorze …. no i się dzieje pomalutku…powolutku….  :) tu większy rąbek ;) :) a na dworze ...    – 16!!!!!!!!!!!!!! a u was?