dosłownie, za oknem wieje posypało trochę śniegu i kolej bach...bez żadnych nowości tradycyjnie opóźniona, wczoraj mój małżonek ze stolicy wyjechał polskimi kolejami o 16,15 a do domu dojechał o 3 nad ranem (powinien być na 19:30) i żeby to było dlatego że wielka wichura czy coś w tym stylu, tu akurat nie potrzeba żadnej katastrofy i niestety nie ma na to mocnych, w cywilizowanym kraju pewnie podróżni wystąpili by z pozwem zbiorowym a u nas ?......na dodatek w pociągu było pełno rodziców z dziećmi którzy wyjeżdżali w góry bo u nas akurat są ferie... porażka to co się tam działo to powinien ktoś nagrać i puścić w tv, ludzie z dziećmi stali na dworzu w środku nocy godzinę najpierw czekając na autobusy, które ich miały przewieź kilka stacji dalej, potem stali godzinę na peronie czekając na pociąg zastępczy, o godzinach spędzonych w pociągu stojącym w szczerym polu to już nawet nie wspominam i oczywiście ktoś im zwróci za bilety w ramach przeprosin czy jakiejś rekompensaty? buhaha akurat ...