Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Telegraf

Postanowiłam, ze po Świętach przeczytam Kubusia Puchatka :) – Jaki dziś dzień? – zapytał Puchatek. – Dziś – odpowiedział Prosiaczek.  Na to Puchatek: – To mój ulubiony dzień. Podpisuję się pod tym, bez żadnego konkretnego powodu, po prostu tak jest upiekłam ciasto do miodownika i jestem zadowolona że mi wyszło ;) Kiedy przechodzę obok tego koszyczka to mi się gęba sama uśmiecha, robótki pomalutku rosną, jest szansa, ze jeszcze w tym roku skończę :D dostałam od synowej zająca Wielkanocnego ;) Cała reszta, która próbuje zburzyć ten radosny nastrój się nie liczy, staram się ignorować na tyle na ile potrafię :) Choć za oknem się biało zrobiło i słońca brak to pozdrawiam Was słonecznie i biegnę gotować obiad, a potem jeszcze tylko spraw kilka do załatwienia na mieście i końcowe zakupy. Ciekawi mnie czy też już jesteście na etapie gotowania i pieczenia a szaleństwo zakupów macie za sobą? :)

Zakupy włóczkowe

no właśnie co się wtedy dzieje?....... Nie wiem jak jest u Was, ale mój rozumek staje okoniem gdy wchodzę do sklepu z włóczkami ;) twardo protestuje i zostaje za drzwiami, także w sklepie mam ze sobą tylko emocje :D wiec wiadoma sprawa jak się to może skończyć. Tak było w tym przypadku, żadnego wytłumaczenia dla Siebie nie mam, no może jedno malutkie, że dawno nie kupowałam żadnej włóczki ;) Weszłam....spojrzałam i wyszłam z czterema motkami czegoś puchatego...akrylowego....no wiem ....wiem Nie dosyć ze akryl to jeszcze puchaty buhahaha, oj będę w udziergu jak miś Puchatek wyglądała :D O ile oczywiście go nie spruję po pierwszej przymiarce Bo dylemat teraz mam..... Koncepcja była, żeby mieszać, nadać lekkości sweterkowi, ale próbka nie przypadła mi do gustu   więc zaczęłam coś robić, do końca nie jestem pewna co z tego wyjdzie, na szczęście grube druty wiec jakby mnie czekało prucie to bez żalu ;) Za oknem zima, więc to chyba taka potrzeba wynikła, żeby jes...

Niespodzianka

dzisiaj z samego rana zadzwonił do drzwi listonosz z paczuszką i życzeniami z okazji Dnia Kobiet :) w paczce takie cudowne rzeczy dokupiłam do tego kwiaty i dla Was moje drogie oby każda dziewiarka dzisiaj taki fantastyczny prezent dostała :) Skąd takie cudowności? Otóż jakiś czas temu Makunka u siebie na blogu zrobiła losowanie z okazji miliona wejść. I okazało się ze dopisało mi szczęście, a  dziś dostaję oczopląsu miziam wełenkę, gęba mi się śmieje choć szczęka po rwaniu zęba nadal obolała :)  Pozdrawiam Was moje drogie i życzę aby uśmiech nie schodził z Waszej twarzy każdego Dnia

Walczę z bólem

krótka historia zęba, którego już nie ma...... Ząb na dole szóstka pewnego pięknego dnia się pokruszył, ot ciort coś gryznęłam twardego  Poszłam do pani dentystki z zamiarem uzupełnienia braku. Uzupełnienie trzymało się trzy dni, Ząb się tak roztrzaskał że został praktycznie korzeń......... No i dylemat co teraz, ząb martwy więc pani zaproponowała wkład metalowy w korzeniu a na to koronka. Ponieważ mam problemy ze zgryzem i pamiętam przestrogę ortodonty - żadnych koronek - wspólnie ustaliłyśmy z panią dentystką, ze na wkładzie metalowym będzie plomba.  Wszystko szło ładnie i pięknie do momentu kiedy trzeba było ten wkład zamontować, już przy nawierceniu kanałów okazało się że jeden jest bardzo bolesny mimo, że martwy. Został więc zostawiony w spokoju a na dwóch pozostałych założono wkład.  Z tym nowym ząbkiem chodziłam tydzień czasu i nagle zaczął się straszny ból najpierw zęba potem całej szczęki po tej połowie twarzy. Brałam antybiotyk na zmianę z przeciwbólowymi...

Kocyk na drutach

kocyk został już podarowany, młoda mama zadowolona ;) a dzidzia już kocyk zagospodarowała :) za oknem nadal na minusie ale nie tracę nadziei , pozdrawiam Was i idę robić okłady bo ząb mnie dzisiaj boli okrutnie

Czapka

udało się zrobić w trzy dni :) to można by rzec rekord , jak na mnie ostatnimi czasy Dzisiaj na dworze piękna pogoda, co z tego że na minusie - taka powinna być zima, za oknem świeci cudowne słońce. Jest okazja - my dziewiarki powinnyśmy ją dzisiaj maksymalnie wykorzystać, owijamy się w nasze szale, chusty, zakładamy ręcznie robione czapki i rękawiczki :) pod kurtkę ciepłe sweterki i idziemy na spacer :))))) Zdjęcie zrobione dzisiaj rano jak wiozłam Młodego do szkoły :) potem sobie uświadomiłam, że ja już taką czapkę to mam tylko w innym kolorze :D możecie wierzyć lub nie zupełnie o tym zapomniałam ;) druty nr 3,25, czapka zrobiona z resztek wełny, które mi zostały po sweterku, ciekawe czy starczy jeszcze na rękawiczki? hmhm Wczoraj było dzień czytelniczy, ale ja dzisiaj wspomnę o książce, którą przeczytałam z zapartym tchem coś w stylu Kodu Leonarda Da Vinci, książka pełna zaskakujących zwrotów, trzyma w napięciu, trup się ściele gęsto,  stwierdziłam, ze...