Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Sukienka

Aparat który ma dwa lata, więc można powiedzieć, że nowy, przez własną nieuwagę strąciłam na podłogę, no i masz babo placek, nie działa. :( Na gwarancji to on chyba już nie jest - trzeba go podrzucić do naprawy, ciekawe czy warto. Ech...zła jestem na samą siebie. Zaczęło się od tego, że skorzystałam z okazji i będąc w mieście postanowiłam zakupić kawałek materiału na sukienkę. Do tej pory opanowałam tylko jeden krój - prosta  z kimonowym rękawkiem. Pomyślałam więc, że jak sobie taką sukienkę uszyję w kilku różnych kolorach i wzorach to też będzie fajnie. Materiałów różnej maści, wzorów i kolorów, że trudno się było zdecydować, kwiaty przepiękne, ale jakoś nie widziałam się takiej sukience, więc mój wybór padł na kropeczki, te są dla mnie ponadczasowe i zawsze na topie. Zakupiłam, przyjechałam do domu, sukienkę z formy uszyłam, potem dla porównania poszłam po starą .............. i co tu będę opowiadać, same zobaczcie - tutaj nowa sukienka.  Tutaj starsza jej siost...

Narzuta

Dwa lata temu uszyłam córce patworkową narzutę, następna miała być dla mnie. Zeszło do tej pory, ale mogę się pochwalić, że mam i ja. Tylko, że tym razem poszłam na łatwiznę, nie cięłam nie zszywałam, kupiłam dwa różne kawałki materiału, włożyłam w środek wkład i pikowałam. Co prawda na zdjęciu słabo to pikowanie widać choć bardzo się starałam, z narzuty jestem bardzo zadowolona i pokazuję swój uszytek. wymiary - 2/ 1,4m materiał - bawełna  Zwykła, prosta, a cieszy. Pozdrawiam wakacyjnie.

Szal na drutach - test

Z wielką przyjemnością testowałam po raz kolejny mozaikę dla Renaty . Tym razem  w formie szala, który dzięki pomysłowości twórczyni może być też i kominem, czyli dwa jednym i to jeszcze teraz z 30% zniżką. Bardzo polecam, jak wszystkie wzory Renatki również i ten jest bardzo starannie i przejrzyście napisany.  Podaję link do wzoru dla chętnych. dane - włóczki PUNTO KIDS Kartopu (ok. 120 g) oraz PADISAH Himalaya (ok. 100 g), druty 4,5 mm.   Robiło się bardzo szybko, więc się jeszcze zastanawiam nad kominem, a szal podaruje córce.

Kwiaty w moim ogrodzie

Z racji tego, że ostatnie kilka dni spędziłam na tarasie i jedyne co mogłam to obserwować kwiaty i zwierzęta, dziś zanudzę Was fotkami w tym klimacie.  Zabawa aparatem i sprawdzanie jak wychodzą zdjęcia na zbliżeniu.   Tymianek, który zakwitł i pachnie cudnie.  Ostróżki miałam w dwóch kolorach, biała mi kompletnie zniknęła.    Lawendę mam w dwóch odmianach, jedna mocno fioletowa ciemna, druga jasna, podobno nazywa się biała.  I oczywiście zwierzak - pełen relaks :) Mam nadzieję,  że czerwona i różowa róża zakwitnie i rozwinie się równie imponująco jak biała. W tym roku bardzo się starałam omijać sklepy ogrodnicze. Jedyne co kupiłam to kalinę i krzew trójkolorowy, ale zaginęła mi nazwa. W ogródku brakuje mi koloru żółtego i nie bardzo wiem  co by tu...... może ktoś podpowie - róże raczej nie, bo już mam trzy.   Ostróżki wystartowały tak obficie, że cieszą również w domu, szko...

W trakcie dziergania i kwiaty

Tak jakoś wyszło, że załatwiłam sobie przymusowe leniuchowanie( nie pytajcie o szczegóły).  Więc postanowiłam je kreatywnie wykorzystać. Len na szpuli doczekał się, powstaje coś ażurowego i lekkiego. Nie do końca sprecyzowany mam plan, ale myślę, że w trakcie realizacji zarys projektu nabierze bardziej szczegółowego kształtu. Przy okazji podziwiam swój ogródek, który mi się w tym roku fantastycznie rozrósł, aż sama jestem zaskoczona pozytywnie. Jeszcze różyczki ogrodowe, niestety zdjęcie telefonem robione ale chciałam pokazać różnicę między dwoma różyczkami, sadzonymi równocześnie, ten sam gatunek, to samo miejsce, różnica tylko w kolorze kwiatków.   Białe mi się rozrosły i pokryły sporą część ogrodzenia, a czerwone mają tylko kilka pączków, hmmmm.  Wiem, że może nie każdy jest zainteresowany kwiatami, ale jak są tu jakieś ogrodniczki to chętnie posłucham teorii na ten temat. To samo się ma z piwioniami, biała ma kilkanaście pąków a czerwona mi...

Rodzinne spotkanie

Przez chwilę brakowało mi komputera, który już wrócił od informatyka, oby działał bez zarzutu. Podglądałam Was trochę na telefonie, ale to oczywiście nie to samo, więc teraz na spokojnie będę nadrabiała zaległości. Dzisiaj dwa słowa o wizycie u siostry w Niemczech, kolejny syn przystępował do komunii więc okazja, żeby się tam wybrać. Dzięki temu wyjazdowi udało mi się skończyć kolorowy sweterek, a kilka zdjęć z imprezy upewniło mnie że zdecydowanie potrzebuje koloru.   Głównie fotografowałam, ale kilka zdjęć mam i jak same widzicie dominuje mój ulubiony kolor. Obowiązkowo zdjęcie z siostrą, która spodziewa się dzidziusia. :) Odwiedziny u krowo-kozy, w towarzystwie drugiej siostry. W drodze do kościoła zielony Berlin w pigułce, młody unikał aparatu. Tyle w temacie wyjazdu, był krótki i intensywny, w następnym poście pokażę swój nowy uszytek , pozdrawiam. :)

Sweter na szydełku

Przy robieniu tego szydełkowego sweterka wyczerpałam wszystkie pokłady mojej cierpliwości, które miały starczyć mi na kolejne sto lat. Ilości sprutych rządków nie zliczę, ale nie poddałam się, małżonek wchodząc do pokoju i widząc jak znowu pruje, czym prędzej czmychał w bezpieczne miejsce. :) Jednak stanowczo wolę druty, chodź szydełka nie przekreślam, miałam świadomość zaczynając tą robótkę, że łatwo nie będzie. Włóczka to bawełna May Baumwollegarn (50g/170m), szydełko nr 3, kolory po jednym motku, kolor siwy jako baza 5 motków. Kilka ujęć zbliżenia dla tych, którzy są zainteresowani szczegółami. Z efektu jestem zadowolona i chadzać w tym pstrokatym będę, tym bardziej, że większość garderoby mam w kolorze białym, siwym lub beżowym. Zdecydowanie potrzebowałam właśnie czegoś co ożywi ją trochę. :)