Aparat który ma dwa lata, więc można powiedzieć, że nowy, przez własną nieuwagę strąciłam na podłogę, no i masz babo placek, nie działa. :( Na gwarancji to on chyba już nie jest - trzeba go podrzucić do naprawy, ciekawe czy warto. Ech...zła jestem na samą siebie. Zaczęło się od tego, że skorzystałam z okazji i będąc w mieście postanowiłam zakupić kawałek materiału na sukienkę. Do tej pory opanowałam tylko jeden krój - prosta z kimonowym rękawkiem. Pomyślałam więc, że jak sobie taką sukienkę uszyję w kilku różnych kolorach i wzorach to też będzie fajnie. Materiałów różnej maści, wzorów i kolorów, że trudno się było zdecydować, kwiaty przepiękne, ale jakoś nie widziałam się takiej sukience, więc mój wybór padł na kropeczki, te są dla mnie ponadczasowe i zawsze na topie. Zakupiłam, przyjechałam do domu, sukienkę z formy uszyłam, potem dla porównania poszłam po starą .............. i co tu będę opowiadać, same zobaczcie - tutaj nowa sukienka. Tutaj starsza jej siost...