Dawno tak nie było, że dwa wpisy w jednym miesiącu. 😉 Ale tak czasem bywa, jak się zaczyna robić porządki i wyciągać ufoki. Tym razem sweterek, który zrobiłam dwa lata wcześniej dla wnuka, ale brakło wlóczki na rękawy, potem wnuk szybko urósł. A sweterek został. Wyciągnęłam z pudła, pomyślałam, poszperałam, dobrałam kilka kolorów i wyszyłam kwiatki. Jak tylko przyjechała wnusia to naciągnęłam i okazało się za trafiony zatopiony 😁. Mam nadzieję że parę razy założy zanim wyrośnie. Niestety nie mam pojęcia z czego to robiłam, za dużo minęło czasu, ale włóczka przyjemna. Przejdźmy więc do zdjęć bo te są dla mnie najciekawsze. 😉 No co tu dużo mówić, robienie ubranek dla maluszków ma swój urok. Dwa tygodnie do świąt, a mnie powaliło choróbsko. Więc zamiast sprzątać, gotować, robić zakupy. Leżę i od czasu do czasu machnę drutami. Ciekawe czy zdążę do świąt. 🤔 Pozdrawiam Was cieplutko.