Przejdź do głównej zawartości

Gapa

I to na całego, niewiem kto zaczyna robótkę z jednym kłębkiem wełenki, chyba tylko ja ;)
wyszła bluzeczka, jest milutka fajnie sie prezentuje, brakuje jej tylko jednego - rękawów!!!
no i zaczyna się polka, bo ja ten motek musze koniecznie gdzieś dokupić, po sklepach jakoś nie mam siły jeździć, jednego motka przecież przez internet zamawiac nie będę, chyba po niedzieli jednak podejmę jakąś decyzję bo strasznie bym chciała na święta ją założyć


w roli modelki chwilowo córcia, bo mnie się nie chcialo nakładać tych wszystkich mazideł do zdjęcia ;)


żeby nie było to nie koniec jeszcze gaf, następna to taka, że w pospiechu kupowałam kaszmirek na bluzeczkę z wcześniejszych postów, no i ......okazało się, że złapałam ten z grubszą nitką, błeeeeeeee

motek już zaczęłam więc zwrotu nie może być, szybko zmieniłam koncepcję i już mam coś takiego zaczętę - pożyjemy - zobaczymy- jak mawia moja bacia


przy okazji odkryłam, że w koszu mam jeszcze dwie angory w różnych odcieniach różu,
co ja z tym zrobię, na różowo jakoś się nie wyobrażam ;) :)

ps. listki nadal czekają na słońce - to jeszcze chyba zejdzie, bo za oknem biało się zrobiło

DOPISEK
chwilowe zastosowanie bluzeczki i mały naszyjnik do tego poczyniony

Komentarze

  1. potrzeba matka wynalazkow wiec cos wymyslisz z ta angorka...a jaka tej wloczki braklo na rekawy?:))..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  2. na rękawki to Luna metalic, a z angory to już pomysł się zrodził, zobaczymy tylko jak będzie z realizacją ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam z niecierpliwością co tam wymyśliłaś
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. mam ja...moge przyslac:)..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  5. naprawdę, byłoby super, tylko musimy się dogadać na emaila :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...