Przejdź do głównej zawartości

Będzie prucie................albo i nie

ale od początku
tak wyglądał oryginał, ale już w trakcie robótki się zastanawiałam jak zrobić górę
bo ta nie pasowała od początku


postanowiłam więc po zrobieniu dołu, że będzie dwuczęściowy komplet, czyli spódniczka
i bluzka, tak praktyczniej

ale po pierwszej przymiarce zaświtało w głowie i znowu nastąpiła zmiana planów


jednak wynik okazał się niezadowalający bo wstążeczka w mojej wyobraźni była pięknie zapleciona i wyglądała o wiele lepiej niż w rzeczywistości



więc szybko nastąpiła poprawka i teraz wygląda tak



tu w zbliżeniu


resztę poddaje waszej opinii,
czy może tak być czy lepiej by było bez tej wstążki,
w każdym razie tak od razu na zmianę nie mam siły bo wiąże się to z pruciem
a chwilowo nie mam na to ochoty

Komentarze

  1. Śliczna wyszła ta sukieneczka, co prawda nie dawałabym tej wstążeczki, ale skoro już dałaś to ja bym nie pruła, myślę że decyzję powinna podjąć przyszła "nosicielka" sukienki. Gratuluje tempa i umiejętności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sukienka wyszła ładna,ale ja tak jak Czarcie Psoty nie dałabym wstążeczki.Decyzję i tak podejnmie właścicielka.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wiedziałam, :( że jednak te pomysł z wstążką był do bani ale okazało się dopiero po zrobieniu, no nic poczekam jeszcze trochę bo teraz mam na tapecie co innego a potem wrócę najwyżej do tej sukienki

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna sukieneczka,taka delikatna i wdzięczna,fajny ażurek.Też bym wolała bez wstążki ale to rzecz gustu przecież.
    Bardzo szybciutko ją zrobiłaś...pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  5. sukienka rewelacyjna,a co do wstążeczki ...też bym nie dała no ale to rzecz gustu jednym się podoba drugim nie
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. PIĘKNA!!! Głosuję za wersją bez wstążki...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Ostatni czerwcowy wpis

Bez zbędnych słów tylko zdjęcia.  Powiem tylko, że byłam pełna obaw. Sweter już dwukrotnie miał wychodne i zrobił furorę wśród znajomych 😅. Ale najważniejsze, że super w nim się czuję, więc będę go nosiła.  Przed wyjściem, szybko mi małżonek cyknął kilka fotek. 🙂 Pozdrawiam prawie wakacyjnie. PS. Dokładam jeszcze fotkę z poprawiony sweterkiem, żeby nie tworzyć nowego wpisu. Nadal jest krótki, ale już teraz czuję się w nim komfortowo. 😁 Zdjęcie robiłam samowyzwalaczem, więc lepszego nie będzie 😅😅

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...