Przejdź do głównej zawartości

Dla ludzi o mocnych nerwach

sama nie wiem czy się cieszyć czy smucić czy złościć,  tego roku zima wywołuje u mnie te wszystkie emocje naprzemiennie, jeszcze wczoraj wszystko było odśnieżone a dziś na dworzu jest to samo… sypało chyba całą noc,
dlatego dziś dla odmiany postanowiłam nastroić się optymistycznie i pognałam z łopatą na podwórko – skoro świt ;)
ponieważ miałam dobrego pomocnika to ja dla odmiany zrobiłam parę fotek – będę o tej zimie opowiadać kiedyś wnukom ;) :P
Obraz 311 Obraz 313
co prawda pomocnik pomylił łopatę z dziabką ale co tam, zresztą po chwili już miał inne zajęcie ;)
Obraz 332 Obraz 333
humor miałam niezły dopóki nie wyszłam na drogę
spojrzałam w prawo i w lewo
Obraz 327 Obraz 326
przez myśl mi przemknęło pytanie- przejadę czy utknę?
e tam później o tym pomyślę, teraz jeszcze parę fotek
Obraz 321 Obraz 334Obraz 319
jak wytrzymałyście do tej pory to zapraszam na kawę :)
Obraz 318
a teraz z innej bajki
moim mężczyźni ostatnio poruszyli temat szamponu do mycia głowy – podobno mają problem z odnalezieniem go w łazience ;)
Obraz 363
czy wy też go nie widzicie? od razu mówię że nic tu nie zmieniałam tylko zdjęcie zrobiłam z marszu

Komentarze

  1. Szampon- chyba nawet 2- timotei i elseve- rzuca się pierwszy w oczy. Ale to tylko mężczyźni, jakby tylko sam szampon stał to by go nie znaleźli

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zetknęłam się z określeniem dziabka . Regionalne czy domowe ? Pomocnik super ,aż rumieńców dostał, patrząc na te zwały śniegu to kawal roboty odwaliłaś .Co do facetów to nic nowego . Kobieta jak czegoś potrzebuje z szafy to otwiera i wyciąga, facet angażuje w to cala rodzinę . Z reguły nie widzi tego co przed nosem.

    OdpowiedzUsuń
  3. 3nereida - u nas tak się mówi : dziabka lub haczka bo służy do dziabania lub hakania jak kto woli ;) określenie bardziej regionalne chyba, z innym się jakoś nie spotkałam :)
    a szampony na półce są trzy bo jeszcze Johnson ;) i zawsze tam stoją żeby łatwo po nie było sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie też zaintrygowała dziabka - ale to chyba przez skrzywienie zawodowe ;) u mnie w taaaakim śniegu brodzi mój szalony Puchatek - pekińczyk shih-tzu i cieszy się podobnie jak Pomocnik.
    Co do męskiego podejścia do kosmetyków maści wszelakiej - moja łazienka była pusta w porównaniu z tym, co prezentowała łazienka mojego kumpla ze studiów - u niego było WSZYSTKO. Łącznie z każdą maseczką, jaka tylko mogła się przydać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać ta zima we wszystkich regionach tak samo urokliwa, a co do szamponu..hm..faceci podobno inaczej widzą kolory moze to więc dlatego..a twoja półeczka kosmetyków wyglada cudownie, dziękuje ze wpadasz zaglądnąć na moje prace TUE_
    http://szydelkowekoronki.blog.onet.p

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu tu nie ma żadnego szamponu. Ale nie przejmuj się-u mnie w łazience także szamponu nie widać. Ostatnio mąż mył głowę balsamem do włosów, a kremem do stóp smarował twarz- samo życie. Śmiać się chce, a ręce opadają-hihi

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Sierpień 2

 Co prawda udziergu dziś nie będzie, no chyba że jeden stary. Udało mi się odwiedzić brata nad morzem i wykąpać się w Bałtyku. Co prawda krótki to był pobyt, ale zawsze coś. W trasie byłam prawie 7 godzin, potem powrót, więc leciałam na dwa druty, wyszło z tego  pół swetra. Dziś się suszy, więc niebawem będzie jakaś fotka. Dziś tylko dwie z naszych pięknych polskich plaż. Tu akurat Dźwirzyno.  I moje dwa ulubione wakacyjne zdjęcia 😅 wiało okrutnie, więc sweterek jak najbardziej się przydał.  W Dźwirzynie i Mielnie byłam pierwszy raz, na otwartym morzu też, zawsze jeździłam do Gdyni na wakacje. Teraz chyba jednak zmienię miejscówkę, mimo że mam dość daleko. Lubię małe miejscowości, gdzie jest mniej tej całej turystycznej otoczki, a bardziej spokojniej. Wiem że za rok tam wrócę 🙂 I jeszcze krótka wizyta żeby nowego wnusia poprzytulac 🤭 Niestety okres letni pomału się kończy, ogarniam więc pomału rabatki kwiatowe, dokupilam sobie jeszcze dwa floksy 🫣 i nie ukrywam ż...

Ostatni czerwcowy wpis

Bez zbędnych słów tylko zdjęcia.  Powiem tylko, że byłam pełna obaw. Sweter już dwukrotnie miał wychodne i zrobił furorę wśród znajomych 😅. Ale najważniejsze, że super w nim się czuję, więc będę go nosiła.  Przed wyjściem, szybko mi małżonek cyknął kilka fotek. 🙂 Pozdrawiam prawie wakacyjnie. PS. Dokładam jeszcze fotkę z poprawiony sweterkiem, żeby nie tworzyć nowego wpisu. Nadal jest krótki, ale już teraz czuję się w nim komfortowo. 😁 Zdjęcie robiłam samowyzwalaczem, więc lepszego nie będzie 😅😅