kto skojarzył z kubusiem puchatkiem – to pudło ;)
o robótkach też nie bedzie
będzie parę słów o podsumowaniu roku który wielkimi krokami zbliża się do końca
Jak u każdego przeplatał się z radościami, trudnościami i smutkami
W wyłażeniu z dołów w tym roku doszłam do miejsca medalowego ;)
na szczęście moja najmłodsza latorośl często przychodziła i mówiła – mamusiu możesz mnie przytulić no i przytulałam ile sił,
bo w końcu za rok pójdzie do szkoły wda się w nieodpowiednie towarzystwo :P ……..i z przytulania – nici ;)
zaraza robótkowa panująca w tym twórczym środowisku dopadła mnie i trwa, sieje spustoszenia w portfelu i zgrzyta między zębami jak widzę coraz piękniejsze wełenki wasze ;) ręce się trzęsą i rwą do myszki żeby nacisnąć – dodaj do koszyka ;) – uzależnienie jak nic
w rodzinie już krąży pierwsza w tym roku historia o moim uzależnieniu ;)
Pewnego pięknego dnia ze zgrozą zobaczyłam że skończyła mi sie niteczka na drutach, biegusiem do magicznej przegródki w portfelu a ta cholera nie działa, no zły omen jaki czy co? ale spokojnie włączyć awaryjne myślenie – bingo
idę spokojnie do młodszego syna -
- … może zrobię Ci taki ciepły golf na zimę ? ta szyja wiecznie goła – dasz tylko kasę to kupię wypasioną wełenkę na ten golf
- mamo, N I E C H C E golfu, masz kasę, kup sobie ta wełną i zrób coś sobie :D
no i czy ja mam złe dzieci? :P
Codzienny rytuał - to ja i kawa oraz wasze blogi i dzielenie się z wami tym wszystkim co człeka pasjonuje :)
DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE :D
Życzę wielu pięknych robótek! A uzależnieniem się nie przejmuj, bywają gorsze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zula - ja się tym tak bardzo nie przejmuję a historię są przyjmowane z ciepłym śmiechem ;) :)
OdpowiedzUsuńFajne historie.Chyba wszyscy mamy to uzależnienie.Dziergaj nadal i pokazuj.Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuńno fakt, dzieci wychowałaś sobie fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńA ten nasz nałóg to sama radość, choć trochę potrząsa portfelem:)
pozdrawiam
Oj ja też jestem uzależniona od wełenek..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na Nowy Rok!!!!!!!
OdpowiedzUsuń