Przejdź do głównej zawartości

Wypoczynek

wróciłam i teraz może robótki wrócą do łask ;)
rozwodzić się nie będę, pokaże tylko tak na gorąco parę fotek z pobytu w Gdyni – głównie zwiedzałam tam plażę
najmłodsze moje dziecko prowadziło nieustanną walkę z falami :)
xx 118 xx 164 xx 170 
xx 172 
xx 175
jak widzicie zachwycone :)
Spacery po plaży bez względu na pogodę były obowiązkowe :)
xx 099
xx 222
xx 375 
a kto potrafi skoczyć tak wysoko jak moje dziewczę ;)
xx 388
no dobra starczy tych spacerów jeszcze chwila odpoczynku i wracam do domu
xx 432
teraz tylko nadrobić zaległości – co u was?  kończyć to co zaczęte i zaczynać to co zaplanowane, pozdrawiam *^^*
no i  koniecznie że muszę wam podziękować za wszystkie miłe słowa które tu padają
bolerko z poprzedniego wpisu znalazło właścicielkę wiec pewnie niebawem pojawi się jeszcze raz w innej odsłonie :)

Komentarze

  1. oj, jak ja dawno nie byłam w Gdyni... fajnie, że pobyt udany, teraz czekam na dalsze dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne fotki ale ta "fruwająca" cura jest najfajniejsza ,ja nad nasze morze ostatnio wybrałam się całe wieki temu bo dla mnie jest tam za zimno .

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dziecko równie podobnie walczyło z falami:) ja również powracam do rzeczywistości po urlopie i idzie mi to bardzo opornie.... życzę Ci udanego odpoczynku:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Ostatni czerwcowy wpis

Bez zbędnych słów tylko zdjęcia.  Powiem tylko, że byłam pełna obaw. Sweter już dwukrotnie miał wychodne i zrobił furorę wśród znajomych 😅. Ale najważniejsze, że super w nim się czuję, więc będę go nosiła.  Przed wyjściem, szybko mi małżonek cyknął kilka fotek. 🙂 Pozdrawiam prawie wakacyjnie. PS. Dokładam jeszcze fotkę z poprawiony sweterkiem, żeby nie tworzyć nowego wpisu. Nadal jest krótki, ale już teraz czuję się w nim komfortowo. 😁 Zdjęcie robiłam samowyzwalaczem, więc lepszego nie będzie 😅😅

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...