Przejdź do głównej zawartości

Czytam i robótkuje


czas biegnie tak szybko, że dopiero wasze wpisy pokazują mi że to już kolejna środa

zaczęłam czytać - "Pod słońcem szatana" Bernanosa 


W temacie drutowym dzieje się nowa robótka, spodobała mi się bluzeczka u Asi - klik

a głównie jej rękaw, ponieważ metoda na C... ;) jest już u mnie opanowana, 
a Asia dodatkowo dorzuciła instrukcję wykonania, wiec złapałam za druty :)


ogólnie ciężko uchwycić to świecące coś, ale tylko takie miałam pod ręką, a koniecznie chciałam przetestować ten kimonowy rękawek 
następnym razem pewnie dokładnie opisze jak powstawała i mam nadzieję że już pokażę skończoną :)

na obecną chwilę mam już więcej, ale ponieważ za oknem słońce piękne to najpierw spacer, 

a po spacerze 




potem próba w kościele bo moje dziecię za dwa tygodnie ma komunię
a wieczór rezerwuje na dalsze dzierganie :)



pozdrawiam słonecznie

Komentarze

  1. Rogaliki zachęcające....
    Podoba mi się Twój blog i widzę podobne zamiłowanie do tej samej rasy psów.
    http://domowykolowrotek.blogspot.com/2014/11/z-owczej-woczki.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ewa za dobre słowo a pieso no cóż czasem do przytulenia a czasem rozrabiaka nieznośny ;) :) do tego uciekinier pełną gębą

      Usuń
  2. Z ciekawoscia czekam na ukonczenie robotki, rogalikiem poczestuje sie bo uwielbiam:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie smakowite rogaliki poproszę jednego...sweterek zapowiada się ciekawie,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Ci za stronkę do Asi - chętnie i ja sie zmierzę z metodą na C
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  5. Te przepyszne rogaliki to przed spacerem bym zjadła, żeby wyrzutów sumienia w boczkach nie mieć. Choć kimonowe stroje to nie moja bajka, to sweterek ma ładny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja ani o książce ( frapujący tytuł ), ani o sweterku (współczuję prucia ) , ja dzisiaj o twoich rogalikach - zjadłabym ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa jak wyjdzie u ciebie ten rękaw. Z chęcią wprosiłabym się na rogaliki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...