Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2011

Skończony

obrus albo raczej obrusik bo nie dałam rady zrobić takiego jak miałam w planach. Tu duży ukłon dla wszystkich kobietek które robią duże obrusy ja wysiadłam przy moim ;) i oczywiście za żadne pieniądze bym go nie sprzedała - jest bezcenny :D ale dosyć gadania teraz foty tak się prezentuje na mniejszym stole ale również mogę spokojnie go położyć na dużym stole no i element musze powiedzieć że wszytko inne po prostu leżało, nie miałam sił coś z doskoku dziergać a teraz idę popatrzeć co u was słychać bo ostatnio z powodu braku internetu mam straszne tyły :)

Takie tam ….

dzięki politykom za debaty :D po pierwsze to nawet słuchałam i stwierdziłam ze Balcerowicz to jednak nie w ciemię bity gość ;) po drugie nie musiałam patrzyć i dzięki temu powstały cztery kolejne kwadraciki do mojego obrusa, ufff co prawda do końca jeszcze musiałabym kilka takich debat zaliczyć ;) no ale zawsze to juz coś no i mała fotka kamizelki :) koniecznie muszę w podobnej wersji zrobić sweterek z małymi zmianami typu serek pod szyję ;) internet nadal mi robi straszne numery ostatnie dwa dni byłam odcięta od świata – sssstraszne no i nowy zakup typu – maszyna spowolnił znacznie prace szydełkowo – drutowe bo teraz jakoś ten czas musze podzielić również na szycie – nie jest łatwo ;) pozdrawiam wszystkich którzy tu zerkają  :D

Na gorąco

powiem ze akcja wykańczania resztek nadal trwa równomiernie z nowymi robótkami i dziś pozbyłam się kolejnych resztek :) widzicie jak działają wasze miłe komentarze :)) dają kopaaaaaaa …… do roboty  ;) dziś skończyłam ….takie coś   pomysłu na to nie mam, może posłużyć jako firanka – tylko okna do tego nie posiadam odpowiedniego ;) no … pomyślę … co z tym fantem zrobić … na dworze słoneczko wiec zapraszam wszystkich na spacer :))

Szeptem

przyznam się że praca wre ;) ale tak cicho żeby żadne złe nieczyste moce się nie dowiedziały, bo od trzech lat próbuje dorobić się obrusa w jadalni i…….kicha, to teraz po cichu dziubam codziennie kwadracik po kwadraciku… no pokaże ale tylko ździebełko ;) tempo jest iście ślimacze bo kwadracik pracochłonny…. no i jak to w życiu bywa dziergam sobie dla relaksu coś jeszcze :) no wiadomo że jak zdjęcia to na pierwszy plan wysuwa się moje dziecię ;) ale jak się uważnie przyjrzycie to na drugim planie jest… coś dla mojego męża :) powstaje powoli… no może trochę szybciej niż obrus ;) więcej nie powiem ale zapraszam na pyszne pączki tu – sama piekłam  :)