Przejdź do głównej zawartości

trochę tego i owego.........

w całości oczywiście nic, ale tak to bywa jak się człowiek zacznie rozdrabniać :)
poczytałam ostatnio wasze blogi i wyczytałam, ze nie wolno pokazywać nie dokończonych prac bo to podobno przynosi pecha,
hmm hmm, trudno najwyżej będzie prucie,
pierwsza sukienka ma juz skończoną spódniczkę,
dziś będzie przymiarka i tak mam obawy czy nie jest za szczupła,
więc pokazuję to co mam ;)
włóczka myra - ciekawe ile pójdzie?
druga sukienka ma też skończoną już spódniczkę teraz tylko góra więc właściwie powinno szybko pójść, tylko dosiąść trzeba a to już inna bajka
włóczka yarn art coton - bardzo wydajna poszło mi dopiero 10dg

i w miedzyczasie jak jadę np. w samochodzie obok kierowcy to dziergam coś takiego z sonaty ;)
nie powiem co to będzie bo pomysł w trakcie realizacji więc jeszcze może mi się coś zmienić :)
apropo włoczki o której tu ostatnio piszą dziewczyny - Perlina - jest u mnie w sklepie już jakiś czas, nawet zakupiłam sobie białą na sweterek, mięciutka w dotyku, jak się będzie robić - zobaczymy,
chwilowo leży grzecznie w koszyczku i czeka - tak mi przyszło na myśl - może na listki by pasowała? Jeszcze nie mam pomysłu konkretnego wiem tylko, że rozpinany sweterek by się przydał - taki do wszystkiego

Komentarze

  1. Piękne będą te sukienki! Ja tam w żadną robotkową klątwę nie wierzę. Jak mam coś spruć to tak się stanie bez względu na to czy pokażę robótkę w częściach czy skończoną. Zresztą jak pruć to zdecydowanie wolę części niż całość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. no no..zapowiada sie uczta dla oczu dziergajacych pań..sukienki to przyjemnosc i wyzwanie....czekam z ciekawoscia na pokaz..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  3. czy ja dobrze przeczytalam? dziergasz podczas jazdy samochodem??? niesamowite!!!
    pozdrawiam Olajda

    OdpowiedzUsuń
  4. no widzę że sukienki będą wyglądały super
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...