Przejdź do głównej zawartości

Bez pomysłu na tytuł

Ostatnio dopadła mnie niemoc twórcza ;)
Może to pogoda a może co innego, w iście ślimaczym tempie do przodu posuwają się robótkowe plany
Wczoraj musiałam załatwić sprawę w ulubionym miejscu gdzie na szczęście bardzo rzadko chadzam, ale czasami niestety mus........ budynek zowie się specjalistyczną przychodnią w skrócie ZOZ
a więc zmuszona spędzeniem tam wczoraj przedpołudnia i iście długą, w żółwim tempie poruszającą się kolejką do przodu,
pognałam do pobliskiego sklepu po motek Perliny i druty na uspokojenie nerw :) czego efektem powstało takie coś



a raczej powstanie sweterek robiony od góry bardzo praktyczny w kolorze jeszcze praktyczniejszym - ciemny siwy - tak bym to nazwała,
miał być dla mnie, ale na skutek wypadków które miały później miejsce zostanie on przeznaczony na prezent,
tylko muszę się uwinąć do pierwszego :)

lubię takie wyzwania no i może niemoc (czytaj leń) pójdzie w siną dal ;)
aaaaaaaaaaaa i żeby nie było że to jedyna robótka, nie nie od miesiąca dziergam coś takiego
z sonaty


kolor przepiękny bardziej blady niż na zdjęciu, mam już albo dopiero plecy

zresztą kto by się dziwił, że tak opornie idzie skoro wokół same pokusy


na szczęście małe szanse na dłuższe wylegiwanie bo hamak nie mój tylko sąsiadki
a małe jak tam wpadnie to ciężko wygnać ;)


i jeszcze jedno zdjęcie którym chcę się pochwalić
moja pociecha dopadła dziewczyny ostatnio (zebrało się na czułości ) i mówi że to jego trzyczki ( znaczy siostrzyczki ;) )



i jeszcze niespodzianka u Brahdelt



a ja po raz pierwszy się zapisałam :)
więcej informacji tutaj - http://brahdelt.blogspot.com/

Komentarze

  1. No, nie jest tak tragicznie :D,

    trzymam kciuki za sweterek, :]

    Pozdrawiam: Przemek-www.szydelkowo.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na niemoc twórczą to zazdroszczę.Ja jak mam niemoc to nic nie dziergam ba nawet nie wyciagam z szafy żadnej ze stosu zaczętych robótek.
    Muszę Cię pocieszyć brak weny to sprawa przejsciowa.:)))
    Pozdrawiam B

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...