Przejdź do głównej zawartości

Lany poniedziałek

dlaczego zlany? zaraz zobaczycie, wiadomo że w czasie akcji trudno było wszystko uchwycić za szybko rozegrała się cała dramaturgia ;)
więc na spokojnie już po wszystkim wzięłam aparat żeby uwiecznić co tu się działo – a działo się oj działo :)
Obraz 095
Obraz 096
Obraz 109
na szczęście młodzież sprawnie usunęła szkody i można było podać kawę i ciasta :)
Obraz 098
najlepsze było “małe” spokojnie całą akcję przesiedziało przed kompem klikając w klawiaturę, nieświadome tego co się działo za plecami ;) :)
no i na koniec akcent robótkowy
skończyłam spódniczkę ale podbicie u krawcowej więc pokazuję na czymś bardzo podobnym
Obraz 072
Obraz 073
Obraz 076
kolor taki jak na pierwszych zdjęciach jednak za oknem deszcz i nie ma szans na fotki przy oświetleniu słonecznym, może jak już będzie całość uszyta :)

Komentarze

  1. Ale sie działo suuuper!!!!Mnie tam nie zlali tylko ja musiałam, ale mi sie udało ;-))))spódniczka sliczna taka delikatna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna spódnica...
    widzę, ze elementy już Ci nie straszne:)
    niezłe "zlanie" było
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj,działo się działo...
    spódniczka super...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. W zyciu nie wpadlabym na zrobienie spodniczki azurwej na szydelku, ale jak juz widze efekt prawie koncowy bardzo mi sie podoba. Chyba odstawie na jakis czas drutki i wykombinuje sobie taka spodniczke na lato.

    OdpowiedzUsuń
  5. no ładnie się działo :)
    Aniu spódniczka przepiękna!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu tradycji stało sie zadość, to wyraźnie widać na zalanych ścianach. Ale co tam twój najmłodszy oglądał na komputerze, że go atrakcja śmingusa ominęła. Spódniczka super, a jakże - nie można mieć innego zdania na ten temat

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...