Przejdź do głównej zawartości

Długi wpis

przez te upały mózg mi się zlasował i zamiast pochwalić się nową robótką to sobie pomarudzę
najpierw wyszło za małe – prucie
potem się zrobiła falbanka – prucie
teraz poszło za karę do kąta – na czas bliżej nieokreślony
więc dziś zamiast o robótkach będzie o moim słodyszku, który szybko rośnie i za chwilę wyrośnie z niego prawdziwy facet
ostatnie jego wcielenie – ulubione powiedziałabym ;)
ob 066 ob 067
ob 068
niestety nie spędzamy czasu nad wodą bo dziecko choruje ciągle a lekarze nie potrafią ustalić dlaczego – więc padło na alergie –
całe szczęście że czasami odwiedzają go rówieśnicy
ob 071
więc mam czas na małą kawusię
w innym przypadku musze biegać za dzieckiem bo jego ulubione zajęcie to
ob 073
no właśnie – jazda na hulajnodze, czasami się tak rozpędza że wyjeżdża na drogę, więc muszę być czujna ;)
Anust wywołała mnie do zabawy w
"5 rzeczy, które odmieniły moje zycie"
sprawę traktuję z z przymrużeniem oka i też wstawiam wiele razy powtarzający się
- internet – możliwość poznania wielu nowych i wspaniałych osób oraz niesamowite źródło wiedzy
- hamak – wyparł moje ulubione wycieczki rowerowe i odmienił nie tyle życie ile figurę ;)
- książki – które towarzyszą mi od dzieciństwa i tak pewnie zostanie
- robótki – dzień bez nich to dzień stracony :)
- późne macierzyństwo – odmłodziło mnie :))
a do zabawy zapraszam wszystkich którzy tu zaglądają i mają ochotę na tą zabawę

Komentarze

  1. Z tym póżnym macierzyństwem to święta prawda. Też jestem bardzo odmłodzona:D

    Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  2. Synek jest wspaniały. Zapewne jak podrośnie- przestanie chorować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śliczny diabełek!!!!Też miała problem z chorobami córki - tydzien w przedszkolu 3 tygodnie w domu i tak w kółko. Zmieniłam lekarza - oczywiscie były to prywatne wizyty, dostała silny antybiotyk i przeszło. Tez nie obyło sie bez testów alergicznych ale nic nie wykazały. Teraz ma kuracje z szczepionki doustnej- Broncho Vaxom aby ja uodpornić na jesień. Zobaczymy czy poskutkuje. pozdrawiam serdecznie trzymam kciuki za twojego urwisa!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...