Przejdź do głównej zawartości

6 godzin w samochodzie

oczywiście obok kierowcy, można wtedy robić tylko jedno  ;) :)
pokaże oczywiście wypociny z tej  wyprawy, ale jedyna osoba która chce jeszcze mi pozować (oczywiście też przekupstwo tu swoje robi)  to akurat nie model do komina, ale może mnie nie ubije jak dorośnie i zobaczy tą fotkę ;)
ob 311
tu jeszcze nie chciał tego naciągnąć na głowę ale obiecałam dużo dobrych rzeczy ;) no i proszę
ob 314 ob 315
zdążyłam zrobić dwie foty, uffffffffff
komin może oczywiście pełnić też funkcję golfu z powodzeniem, jest miły i ciepły :)
ob 316
włóczka Padisah 2 motki, druty nr6
nabrałam 98 oczek i robiłam 5 oczek prawych , 2 lewe... itd, jak zaczynałam drugi motek to do każdego5 prawego oczka dodałam 1, czyli wyszło 6 prawych, 2 lewe ...itd
w planach do tego mitenki lub rękawiczki no ale kiedy …… może się trafi jeszcze jakiś dłuższy wypad

Komentarze

  1. Wspaniały FACECIK robi za modela! Świetne zdjęcia.!!!
    A komin też świetny.I kolorek energetyczny.
    Jakoś nigdzie nie znajduję takich ładnych włóczek..:(

    OdpowiedzUsuń
  2. oj zdecydowanie częściej musicie wyjeżdżać w dalekie podróże ;p komin wygląda fantastycznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że masz takiego modela, takiego ślicznego modela :) Komin też fajny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. albo Cię ubije albo zanim dorośnie to i faceci będą w takich cudach paradować :D, komin super :) a model pierwsza klasa

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny komin, w pięknej kolorystyce i na uroczym modelu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No najwazniejsze że cel osiągnięty:) a ile oczek Aniu nabrałas? Robiłaś prosto czy rozszerzałaś na ramiona? Mam sliczny turkusowy padisah i sie przymierzam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo udana podroz. Komin piekny, a model swietnie wypelnia nalozone przez mame zadanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu ten model z tymi dziurkami w policzkach niezmiennie mi sie podoba. Kiedy nie będzie ci już chciał pozować możesz go postraszyć, że nowa mama już na niego czeka- hihi

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...