Przejdź do głównej zawartości

Dzieje się ….

pomału ale do przodu, zdrówko wraca do normy to i chęci do dziergania są ;)
oczywiście z czasem gorzej, ale wy to wiecie :)
jesień się robi, wiec czas na zbieranie plonów w postaci warzyw z ogródka i mrożenie - ewentualnie wekowanie. Chociaż w tym roku skłaniam się bardziej ku pierwszej opcji, póki mieści się w zamrażarce :)
cieszę się że wam się podoba bolerko z poprzedniego postu, niestety nie mogę znaleźć elementu z którego go robiłam, ale pewnie szukając innego wzorku wpadnie mi w ręce, to wtedy obiecuję go zamieścić
dziś tylko “zajawka” tego co obecnie na drutach
pierwsza robótka to kolejny rozpinany sweterek z wełenki zakupionej już jakiś czas temu u Małgosi
obraz 040
druga robótka to chusta
obraz 041
póki co w postaci “zezwłoka” ;)
i na koniec obiecałam jeszcze pochwalić się lnianą tuniką w wersji ze spodniami :)
po cichu powiem że juz zamówiłam kolejną przędze lnianą u pani Ewy i czekam na przesyłkę :)
tunika
tunika nosi się rewelacyjnie i już dwie osoby chciały mi ją zabrać ale nie dałam :D
pozdrawiam słonecznie
obraz 036

Komentarze

  1. Aniu, tuniczka jest rewelacyjna :) wyglądasz w niej pięknie zarówno w spodniach jak i w spódnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tunika super, mnie intryguje biały zezwłok :) ostatnie zdjęcie bardzo pozytywne na początek dnia! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zezwłok już wygląda ciekawie:)
    Tunika bardzo mi się podoba.Wyglądasz w niej świetnie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...