Przejdź do głównej zawartości

Nadal małe formy

tym razem czapka i golfik dla młodego
zdjęcie tylko czapki bo młody nie chciał bardzo pozować, musiałam wykorzystać okazję kiedy patrzył się w monitor lub ekran ;)
mam tylko mały dylemat czy czapka ma być z uszami czy bez
pokazuje obie wersje i poddaje ocenie waszej
obraz 278 obraz 281
obraz 286 obraz 287

uszy się wywijają ale nie mogą być wiązane, hmmmmmmm w każdym razie na pewno tak jest cieplej
czapka robiona tą metodą
sposób mi się spodobał czapka jest dwa razy cieplejsza niż tradycyjna i juz mam zamówienie na kolejną tego typu czapkę tylko w większą ;) :)

Komentarze

  1. Piękna czapka. Łotewski warkoczyk to jest to co też mi się podoba i chętnie go stosuję.
    Czapka z uszami będzie cieplejsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. moze i mala forma:)..ale za to jaka ladna :))
    ..rob dwie wersje...przecie to tylko chwilka dla Cie :) ..mnie sie podoba byz uszatkow...;ale zimy sa zimne :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem za 2:))na lżejsza zime bez uszu na mrozy z uszami:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna czapa!Też uważam że z uszami:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z uszami bez troczków i ja bym ponosiła;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z uszami na pewno cieplejsza, sama bym sobie taką zrobiła, kto wie, zima jeszcze nie przyszła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny sposób dziergania, nie dość, że ładny to jeszcze konkretny, jak tylko znajdę włóczkę w kolorach wojskowych, zrobię czapkę dla syna, zima zapowiada się, że dopiero się zaczyna, dzięki za inspirację hel.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...