Przejdź do głównej zawartości

Wełna z zagrody


Musze się pochwalić cudownym prezentem od Marty z Zagrody ,
przyszedł niespodziewanie i nadal jestem pod wrażeniem uroku wełenki sami zobaczcie.
mmm 205
w słońcu prezentuje się jeszcze lepiej.
mmm 206
Nie muszę wam chyba mówić że Marta jest mistrzynią w farbowaniu wełny, mam od niej już kilka wełenek, sweterki z nich zrobione nadal zachwycają moje koleżanki.
Marta – DZIĘKUJĘ!!!
Zastanawiam tylko się czy ja byłam wystarczająco grzeczna,
teraz siedzę i myślę nad projektem, próbka została zrobiona.
mmm 222
Kolory cudownie i płynnie przechodzą z jednego w drugi ,
projekt musi być prosty bo sama wełna ma urok i to wystarczy, myślałam o czymś takim – uprzedzam nie umiem specjalnie rysować.
mmm 223
takie coś długie, wiszące z ogonami ;)
jest tylko jedno ale, nie jestem wysoka smukła i nie gnę się na boki przy każdym podmuchu wiatru.
Raczej przypominam kobiety z czasów rubensowskich.
Mam jeszcze chwilkę, więc jeszcze pomyślę, chociaż wszelkie podpowiedzi i sugestie są mile widziane i nawet wskazane powiedziałabym.
Na koniec pokażę wam rodzynek, który sobie u Marty wypatrzyłam (fotka pożyczona od Marty ze sklepu jest jednocześnie linkiem do niego)
lace merino
Muszę tylko zapełnić skarbonkę.
W czerwcu mam dwa wesela, a w sierpniu trzecie wiec rozumiecie mój ból.

Ale mam fotkę i to wystarczy, pokażę kiedy trzeba i Marta takową mi ufarbuje.
Na koniec żebyście mi już tak na całego zazdrościły (pozytywnie oczywiście)  ;)  :)
to pokazuję wam jak dostaje codziennie przytulacza.
mmm 219
Starczy tego pisania bo robótki czekają, duża buźka dla was.

Komentarze

  1. Normalnie zzieleniałam z tej zazdrości (pozytywnej oczywiście). ;) I nie ma na to wpływu, że stos wełenek w szafie siedzi, nałóg pozostaje nałogiem niezależnie od posiadanych ilości włóczek.
    Takie przytulaki to ja też mam (jeszcze) codziennie, więc wiem, jakie to fajne i dopingujące w codziennych trudach.
    Pozdrowionka serdeczne ślę. N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nutinka - wiem ...wiem, mam to samo tylko zobaczę wełenkę która nie jest moja i już ją chcę ;) :)
      a co do przytulaczy to wiem o czym mówisz z tym dopingiem ;)

      Usuń
  2. Fajny ten twój prywatny przytulacz . Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wełenka z zagrody cudowna i czekam na efekty jej przerobienia. Takiego słodkiego przytulaka zazdroszczę:))) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. sunusie to są takie przylepki :)
    kolor wełenki przeuroczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj przylepka przylepka - oby jak najdłuzej :)

      Usuń
  5. ja nie wiem czego bardziej zazdroszcze...czy tego przytulacza czy welenki...moj przytuacz nawet sie nie stara by wyprodukowac mi malego przytulacza...ale nie nalegam..niech skonczy studia jednak tesknie do tego uczucia...pamietam ile to dawało sił i pozytywnej energii...a włoczka piekna...poki co przytulam sie do włoczek...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu ja nawet nie liczę na moich starszych przytulaczy oni już pracują i nic nie myślą o matce ;) dobrze ze takie małe się trafiło i daje siłę :)

      Usuń
  6. ale super wełenka! ja też znam wełenki z Zagrody, są cudne ;) ciekawa jestem co z niej wymyslisz ;) projekt wydaje się ciekawy, choć nie umiem go sobie dokładnie wyobrazić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dlatego ze marny ze mnie malarz ;) ale jak znam życie to będzie coś o wiele bardziej prostego ;)

      Usuń
  7. Ale śliczne te kolorki i naprawdę ciekawie wyszło na próbce, coś ślicznego ! Czekam na efekt końcowy :D
    Muszę zerknąć do sklepiku :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego robótkowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) przy takich energetycznych wpisach robótkowanie idzie jak burza ;) :)

      Usuń
  8. nooo jak Ty Aniu masz rubensowskie kształty to ja jestem królewna śnieżka :D, wełenka super ja z niej widzę jakiś jesienny długi sweterek, a przytulacz cudny, wiem bo mam 2 takie i trzecie malutkie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana - ma mam ino się dobrze kamufluje ;) :)
      a trzech maluchów to trzy razy więcej uścisków ;) :)

      Usuń
  9. Nie ma jak swoje robótki :) kolorki są piękne i czekam na efekt końcowy pozdrawiam cieplutkoo

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie kolorek śliczny.
    Co do projektu to własnie powinien byc dobry ja lubię asymetrię:)
    Do mnie przytula się już tylko pies...
    Uściski Lacrima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lacrima - skoro mówisz to może spróbuje tej asymetrii ;) :)

      Usuń
  11. Ale już robiłaś coś podobnego takiego wiszącego-powiewającego, więc i w tym będziesz wyglądać dobrze :)) Kolorki faktycznie fantastyczne :)) A mnie przytula mój mały szogun, który wrzeszczy, bo nie chce spać :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu akurat nic w podobnym stylu nie posiadam, ale chyba faktycznie popróbuje ;) :)
      a mały szogun szybko urośnie i będziecie się wspólnie wysypiać :)

      Usuń
  12. Welenka, przytulacz...mojej zazdrosci nie oslodzil nawet fakt, ze chyba naprawde nie jestes Kossakiem.
    Welna ma przecudny kolor, bardzo moj. Aaaaach...przciez mam pelna szafe...No i co z tego! Zawsze znalazloby sie miejsce na takie cudo.
    Pozdrawiam viola

    OdpowiedzUsuń
  13. Zupełnie nie mam wyobraźni jeżeli chodzi o asymetrię, ale sama wełna prześliczna, kolorystyka gromi, a już rodzynek, który wypatrzyłaś to najładniejszy rarytas, sama bym schrupała.
    Przytulacz mile widziany, mój niestety 16 na karku... ciesz się tym, co masz :) pozdrawiam hel

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...