Przejdź do głównej zawartości

Ćwiczę nową technikę

W kącie leży “mnogo” zaczętych robótek, nie będę upubliczniać ich liczby, ale musicie mi uwierzyć na słowo że jest tego.
A co ja robię?… kończę grzecznie?…. hmmmmmmm
no chciałabym…. ale………..
No właśnie, ale………… znalazłam w sieci coś co mi się spodobało

7f075cc3a3377ccb6a
znalezione w sieci, prawdopodobnie u Osinek
Czy ja w czymś takim będę chodziła?…… to już inna bajka……. w każdym razie spodobało się więc zapragnęłam opanować technikę widełkowania i ćwiczę…..
kółeczka.
mmm 321
kwadraciki
mmm 328
inne kształty
mmm 322
Dodatkowo ćwiczę –przeciąganie……… prawa ręka…lewa ręka.
mmm 330
Żebym się nie leniła mam osobistego trenera, który ma mnie na celowniku.
mmm 335
Dlatego już niedługo ….niedługo….. pokażę…. kolejny sweterek.
Do miłego leniuchowania w końcu lato się zaczęło podobno.

Komentarze

  1. Fajne zwiewne dzianiny powstają na widełkach.
    Zobaczymy co uda Ci się wykombinować na z tych "dziur" ;)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam widełki, ale robiłam na nich tylko proste paski. Nawet nie wiedziałam,że można robić kółeczka;-0

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nawet nie wiem co to są widełki ;))
    ale fajne rzeczy wychodzą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś moja mama miała poszewki na poduszeczki zrobione na widełkach i dopiero dziś widzę, jak wiele rzeczy się wtedy nie doceniało...
    W kwestii tzw lenistwa nie jesteś sama... ;))) Ja nawet nie miałam odwagi przyznać się do tego ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie wyszło ci to wdzianko na widełkach. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okurdele ... nic nie wiem o widełkowaniu, a to takie ładne cuda wychodzą... Kolejna rzecz będzie mnie kusiła :/

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo ladnie juz opanowalas widelki...bardzo fajne rzeczy na nich wychodza...widzialam bo moja przyjaciolka sie w tym specjalizuje....przy takim trenerze to gimnastyka murowana i przyjemna....pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...