Przejdź do głównej zawartości

Samochodowa robótka

czyli taka którą robi się łatwo, prosto czy szybko podczas podróży na siedzeniu obok kierowcy - bez żadnych wzorków czy udziwnień 
macie takie robótki?
ja taką mam - leży w samochodzie i czeka na taką okazję - ponieważ głównie jeżdżę jako kierowca, wiec pewnie jeszcze potrwa zanim zostanie ona skończona - planowany finisz druga połowa grudnia ;)

tak myślałam do wczoraj - jednak wczoraj niespodziewanie trafiła mi się dłuższa podróż samochodem - obok kierowcy 

czy 5 godzin w samochodzie waszym zdaniem wystarczy żeby powstał komin?
mnie się wydawało na początku że - spokojnie ;)

jednak pod koniec podróży stwierdziłam że te 5 godzin zawijania drutami to jednak za mało - chociaż taki pojedynczy to akurat by był

właściwie to nie bardzo wiem czy go zaliczyć do komina bo to raczej taki mini golf :)
bardzo praktyczny i ma cudne kolory

dane: wełenka to ręcznie farbowane cudo od Yarn Art - leżało sobie w pudełku dobry rok - chyba, druty nr 3,75

ale gdybym chciała coś dłuższego tak żeby dwa razy zawinąć to potrzebna jest jeszcze jedna taka podróż 

o podróży napiszę następnym razem bo jechaliśmy z mężem po prezent urodzinowo mikołajkowy dla naszego syna, który akurat kończy 6 grudnia już 9 lat :D
pozdrawiam wszystkie zaglądające tu osóbki i zapraszam do  podzielenia się opiniami o waszych samochodowych robótkach :D

Komentarze

  1. Masz zaparcie. Super kolorki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam robić w samochodzie, dlatego bardzo lubię wyjeżdżać gdziekolwiek z moim męże. On prowadzi, ja dziergam i czytam, dlatego robótka nie może być skomplikowana. A włóczkę te samą kiedyś, jakiś rok temu przerobiłam na Street Chic od Asji. Zakochałam się w tej włóczce od pierwszego wejrzenia. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda - włóczka jest cudowna, aż żal że miałam tylko jeden motek, teraz cierpliwie czekam aż Tysia znowu uruchomi sklepik :) pozdrawiam

      Usuń
  3. Komin bardzo fajny,wspaniałe kolorki:))Ja bym chętnie dziergała w podróży gdyby ktoś chciał mnie wozić,niestety taki luksus nadzwyczaj rzadko mi się trafia a za kierownicą jakoś trudno się dzierga:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też głównie jako kierowca śmigam, ale tak wolę ;) :)
      robótkę trzymam w samochodzie żeby się nie stresować że siedzę obok :D

      Usuń
  4. Również robótkuję w samochodzie, autobusie, pociągu. Przekonała mnie do tego moja przyjaciółka, która szydełkowała podczas jazd, aby zminimalizować chorobę lokomocyjną.
    Do takiej podróży wybieram łatwiejsze lub już dobrze opanowane wzory. W związku z tym, że jestem osobą, która ma pozaczynanych wiele prac, to zawsze mam co zabrać. Nawet na jazdę 50 km.
    Mam już sporo "podróżnych" wyrobów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo to fajnie, ja mało podróżuje wiec takich robótek mam zawsze tylko jedną w zapasie, ale często gdy siedzę w kolejce do dentysty lub gabinetu lekarskiego to wyciągam taką robótkę i żadna kolejka mi nie straszna ;) :) pozdrawiam

      Usuń
  5. Świetny komin,cudne kolory:)))Pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...