Przejdź do głównej zawartości

Włosy - raport 2


Cieszę się, ze ostatni post o włosach przyniósł mi wiele komentarzy od Was z radami i podpowiedziami - wszystko sobie zapisałam na liście, żeby w każdej chwili do niej móc sięgnąć. Długa droga jeszcze przede mną, po miesiącu zmagań to widzę. 

Miesiąc pielęgnacji mam już za sobą. Głównym celem jest zatrzymanie wypadania włosów bo jak to mówią - takie włosy to rzadkość  ;)
Cel drugi to nawilżenie bo wysuszone są jak wiór. 

plan naprawczy nie zmieniony od miesiąca, nic nowego póki co nie wprowadzam

- herbatka z pokrzywy - jak mi się przypomni - oj oj niedobrze
- tran nadal łykam, nie tylko ze względu na włosy 
- codziennie wcieram na noc naftę kosmetyczną z olejkiem rycynowym - tu jestem konsekwentna


- nadal myję głowę żółtkami,

co ciekawe miałam tzw większe wyjście więc umyłam głowę szamponem, który mam od jakiegoś czasu i nigdy na niego nie narzekałam, Włosy nie narzekały, ale moja skóra głowy i owszem, swędziała okropnie i zaraz po powrocie do domu zmuszona byłam ją natłuścić naftą z olejkiem - jakieś pomysły dlaczego?

to szampon z którego korzystam, teraz już bardzo sporadycznie

Jedyna zmiana jaka nastąpiła to kolor- musiałam już koniecznie odrosty ufarbować - Frasia mi poradziła biohenne, jednak u nas nigdzie nie mogłam jej zakupić, więc stanęło na ziołowym balsamie henna color  - miał być jasny brąz, wyszedł jakiś taki ciemny, same zobaczcie


zdjęcie to zrobiłam po umyciu głowy domowej roboty szamponem -  żółtka +kilka kropli cytryny+ kilka kropli olejku rycynowego

Może Wam się wydawać, że to wiele, ale tak naprawdę to nie jest tego tak dużo i się właśnie zastanawiam czy nie wprowadzić czegoś nowego - dzięki Wam mam kilka typów do łykania, ale dostałam od lekarki ostatnio zestaw witamin z grupy B - na inną okoliczność - więc chyba nie będę jeszcze w tym miesiącu dodawać nic nowego od środka

Natomiast mam zamiar zakupić wyciąg z czarnej rzepy na skórę głowy, żeby wcierać na zmianę z naftą kosmetyczną, 

Wiadomo, tez, że jak słabe włosy to i paznokcie, dlatego zakupiłam taki preparat do paznokci i po miesiącu Wam powiem czy działa :)
ma dobre notowania wśród "blogerek", jest nasz polski i ma dobrą cenę ;)


Pozdrawiam Was i idę pochrupać marchewkę :)


Komentarze

  1. Witaj, podglądam bloga od pewnego czasu ale dopiero teraz zdecydowałam się skomentować. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam włosowe wpisy. Miałam podobny problem jakieś trzy lata temu. U mnie pomogła zmiana diety na bogatszą w witaminę b i zielone warzywa min. brokuły, szpinak, jarmuż kilka razy w tygodniu. Picie na zmianę tydzień herbatki ze skrzypu i pokrzywy tydzień drożdży zalewanych wrzątkiem przez około 3 miesiące po czym przerwa co najmniej miesięczna (po tym miałam mnóstwo nowych włosów rosnących w szalonym tempie i mega mocne paznokcie). Dodawanie łyżeczki nasion lnianych na dzień a to do domowych wypieków, twarożków, jogurtów, sałatek, koktajli czy zup. Olejowanie raz na tydzień olejem lnianym, oliwką baby dream for mama z rosmana, oliwą z olwek czy olejem sezamowym w zależności od tego co było w kuchni (czasem w mieszance z miodem a czasem z sokiem z aloesu). Codzienne kilkuminutowe masaże skóry głowy i wcierka z naparu z kozieradki zmieszanego pół na pół z wodą brzozową (miesiąc z wcierką miesiąc z jakimś wewnętrznym suplementem o ile skrzypokrzywy czy drożdży nie piłam). I mycie płynem do higieny intymnej zamiast szamponu (neutralne ph), co jakiś czas piling z cukru lub fusów od kawy dla oczyszczenia skóry łowy, (szampon raz na miesiąc dla oczyszczenia włosów z chemicznych pozostałości kosmetyków). Poza tym maski polecam kallosy (keratin, blubbery) i alterre granat aloes, biovax do wypadających włosów, oraz odżywkę granier z avokado, w mixie z domowymi domieszkami, miodu, nafty kosmetycznej, olejku rycynowego, drożdży, gencjany, mąki ziemniaczanej, soku z aloesu, soku z cytryny itp. zależnie od tego jaki efekt chciałam uzyskać i czego w danym momencie potrzebowały moje włosy. Farbowanie tylko henną z dodatkiem soku z aloesu i cytryny i glutka z siemienia lnianego oraz naparu z kozieradki. Ale wiem że dziewczyny kładą delikatne farby na odżywkę lub olej. I to tyle albo aż tyle co robiłam przez ponad 2 lata i robię nadal choć przyznaje że już mniej systematycznie ;)
    Aha bo w komentarzach nie widziałam żeby ktoś o tym wspomniał, w większości płukanki ziołowe i sok z cytryny mogą bardzo przesuszać włosy. A olejowanie naftą z olejkiem rycynowym na dłużej niż 1-2h przed myciem może zapychać meszki włosowe ze względu na gęstość i zwiększać po pewnym czasie wypadanie włosów.
    U mnie pierwsze widoczne efekty były po kilku miesiącach, w dbaniu o włosy liczy się cierpliwość i konsekwencja. Życzę powodzenia w walce o piękną fryzurę i przepraszam że tak się rozpisałam, pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się ciesze, ze to wszystko napisałaś, tyle nowych rzeczy :) z tą naftą gdzieś czytałam, ze na początku może zwiększać wypadanie włosów, ale to picie drożdży to pierwszy raz o tym czytam, no tak to siemię jeszcze - wiem ...wiem czasami dokładam do jogurtów ze względu na żołądek i nie jest to systematyczne dlatego o tym nie pisałam :)A to mycie głowy płynem do intymnej to nowość!!! koniecznie muszę spróbować :) dziękuję wszystko pomocne będzie

      Usuń
    2. :) cieszę się jesli coś z tego co napisałam będzie pomocne. A "całe kompendium włosomaniaczej wiedzy" znajdziesz na anwen.pl

      Usuń
  2. Pokrzywę piję codziennie i moje włosy są mocne grube i sztywne wiec ją polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie po wpisie pobiegłam sobie zaparzyć ;) :)

      Usuń
  3. Na pewno za taką troskę włosy będą Ci wdzięczne i będą tak pięknie lśnić jak na zdjęciu:)))
    Ja na włosy i paznokcie dwa razy do roku biorę Biotebal:) co prawda trzeba pochłonąć trzy opakowania, ale mnie pomaga więc "traktuję" je od środka;)
    Pozdrawiam serdecznie:)
    A! Zapomniałam;) używam tylko szamponu z czarnej rzepy!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie jak wprowadzę szampon do mycia to też chyba z czarnej rzepy :)

      Usuń
  4. Nie źle Ci idzie ja muszę dodać i u siebie to żółtko o kazirodce też słyszałam pozytywnie ;) mi lekarz chciała dać coś z biotyną, ale na żołądek nie za bardzo. Ja paznokcie mam mocne tylko włosy wypadają - łykam skrzyp i witaminę B (lub razem w zestawie ) piję siemię,z pokrzywę się zaprzyjaźniam i melisą i z zieloną haha oczywiście nie wszystko na raz ;)
    pozdrawiam trzymam kciuki za wytrwałość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę jeszcze się przełamać do picia siemienia :)

      Usuń
  5. Może to złudzenie, ale wydaje mi się, że masz więcej włosów i wydają się grubsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy jest ich więcej? chyba nie,ale są mniej suche wiec może to o to chodzi :)ja widzę lekką różnicę, no ale to za wcześnie, żeby coś konkretnie powiedzieć

      Usuń
  6. ciekwi mnie zwłaszcza ten ostatni prepatat, musisz koniecznie napisać czy dziala. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za trzy tygodnie mam nadzieję już coś więcej o nim powiedzieć :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...