Przejdź do głównej zawartości

Zakupy włóczkowe

no właśnie co się wtedy dzieje?.......

Nie wiem jak jest u Was, ale mój rozumek staje okoniem gdy wchodzę do sklepu z włóczkami ;) twardo protestuje i zostaje za drzwiami, także w sklepie mam ze sobą tylko emocje :D wiec wiadoma sprawa jak się to może skończyć.

Tak było w tym przypadku, żadnego wytłumaczenia dla Siebie nie mam, no może jedno malutkie, że dawno nie kupowałam żadnej włóczki ;)

Weszłam....spojrzałam i wyszłam z czterema motkami czegoś puchatego...akrylowego....no wiem ....wiem



Nie dosyć ze akryl to jeszcze puchaty buhahaha, oj będę w udziergu jak miś Puchatek wyglądała :D
O ile oczywiście go nie spruję po pierwszej przymiarce

Bo dylemat teraz mam.....
Koncepcja była, żeby mieszać, nadać lekkości sweterkowi, ale próbka nie przypadła mi do gustu


 
więc zaczęłam coś robić, do końca nie jestem pewna co z tego wyjdzie, na szczęście grube druty wiec jakby mnie czekało prucie to bez żalu ;)

Za oknem zima, więc to chyba taka potrzeba wynikła, żeby jeszcze zimowo się otulać, może zdążę, kto wie? 

Napiszcie proszę, czy u Was zawsze emocje biorą górę, czy rozum przy zakupie kolejne włóczki? :)

Komentarze

  1. Trzymam się rozumu jak na razie i dobrze mi z tym choć czasami ciężko patrzeć na promocje w sklepach internetowych:) Jakbyś do tego akrylu puchatego dorzuciła jakąś zwykłą nitkę np z połyskiem i zrobiła bluzkę w paski? To ciekawe połączenie mogłoby fajnie wyglądać:) A z puchatych akryli lubię robić bo niektóre są naprawdę delikatne i dobrze się nosi:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu no i zatrzymałam się, mówisz włóczka z połyskiem, niby jest ale czy starczy? Idę testować.

      Usuń
  2. Ja tam wszystko robię bez rozumu :):):) i różnie na tym wychodzę, ale przynajmniej przez chwilę jestem szczęśliwa.
    To był żart oczywiście.
    Rozumiem potrzebę dogrzania się czymś puchatym i tęsknię za fajną włóczką, nową, i rozum nie ma tu nic do gadania, pomimo że włóczek posiadam kilka dużych pudeł:)
    Reasumując: jesteś rozgrzeszona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, ze nikt mnie nie zrozumie lepiej niż inna dziewiarka :)

      Usuń
  3. Ja mam takie zapasy, że bana sobie dałam na kolejne zakupy.Wyrabiam zapasy do czasu aż trafię na promocję i wtedy daję sobie dyspensę. Z tym że ja zwykle kupuję przez internet i czasem udaje mi się wyłączyć komputer zanim pokusa będzie zbyt silna. Zaraz jednak wybieram się do naszych miejscowych pasmanterii w poszukiwaniu czegoś puchatego właśnie na narzutkę do sukni ślubnej i ciekawe z czym wyjdę. Obym tylko znalazła coś miękkiego i niedrapiącego pod zamówienie.
    Także ten...nie jesteś sama z tym faktem :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także ten tego - miło wiedzieć ze jest nas więcej ;) :)

      Usuń
  4. A co ma robić rozum w pasmanterii? I tak się na nas napracuje. Przy włóczkach emocje muszą nas unosić, dodawać skrzydeł. Na pewno warto było poczuć radość kupowania, a pomysł sam ciebie znajdzie, bo się włączy rozum. Sama wczoraj kupiłam motek na chustę, a przecież przyrzekałam, że już nie...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honoratko ma Ciebie zawsze można liczyć :)))

      Usuń
  5. Rozum, wobec "miecia", który szepcze mi do ucha "musisz to mieć, musisz to mieć" bardzo często ucieka gdzieś w siną dal i....kupuję. A potem włóczka leży, leży, w końcu coś robię, potem pruję, robię,znów coś spaskudzę, pruję i tak w kółko. To chyba jakaś epidemia- tak podejrzewam;)))
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jak ja to dobrze znam ;) no ale fakt faktem czuję się rozgrzeszona bo włóczki to naprawdę już dawno dawno nie kupowałam. Z tym pruciem to właśnie przy tym puchatku przerabiam :)

      Usuń
  6. Gratulacje. :) Chociaż dzień kobiet był już jakiś czas temu, to dziś nadal życzę wsyzstkiego najlepszego z okazji kobiecego święta.
    สมัคร D2BET
    Gclub

    OdpowiedzUsuń
  7. Hihihi... mój rozum wyłącza się samoczynnie na widok motków;) Małżon Mój Osobisty, nie dalej jak w sobotę doszedł do wniosku, że potrzebujemy jeszcze jednego pokoju;)))
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na puchate efekty ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. He, he. Rozum wie co robi. Wie, że te moteczki Ci są potrzebne i sprawią radość więc się nie wtrąca :D

    OdpowiedzUsuń
  9. taaa, nie chodzę do pasmanterii, a w internetowych wrzucam do koszyka ile sie da, tylko kupuję " jutro" :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...