Przejdź do głównej zawartości

Marcowa chusta

Postanowiłam pójść tym razem za tłumem, widząc entuzjazm dziewczyn zachwyconych tą włóczką i  myślą o chuście, skusiłam się na zakup włóczki Scheepjes Whirl.

Materiał: 60% Bawełna 40% Akryl
Grupa włóczek: Fingering
Waga/długość motka: 215 g = ok. 1000 metrów
Zalecany rozmiar drutów: 3,5 - 4 mm
Próbka: 10 x 10 cm = 25 o. x 44 rz. na drutach 3,5 mm


Powiem tak - włóczka ma swoje plusy i minusy, na jej korzyść przemawia duży wybór kolorystyczny. Można od zestawień różnych kolorów dostać oczopląsu, w robótce jest miękka i nie rozdwaja się. W przejściach kolorów jednak zawsze znajdował się supełek, którego przy gładkiej chuście ciężko było ukryć i jest on widoczny. Nie ukrywam, że mnie bardzo to irytowało, cena przy tym składzie też nie jest mała.
Zaznaczam, że jest to tylko i wyłącznie moje odczucie, ale musiałam o tym napisać bo nie znalazłam w opiniach żadnych wad tej włóczki.

Chustę robiłam bardzo długo bo prawie miesiąc i już na końcówce miałam dość. Ale w końcu udało się zrobić ostatni rządek. Za oknem cały tydzień zimno, więc chusta pełniła funkcję grzewczą, zresztą taki był zamiar już na początku że ma raczej grzać niż ozdabiać.

Dlatego robiona była tylko oczkami prawymi, od czasu do czasu zrobiłam kilka dziurek żeby nadać jej lekkości.
Tak naprawdę to dopiero dzisiaj oglądając zdjęcia dopatrzyłam się jak jest ładna, wcześniej raczej nie byłam nią zachwycona. Zrobiłam otuliłam się i gotowe.

Jednak już została zauważona przez moje dwie koleżanki, więc może jednak coś w sobie ma, co przyciąga wzrok innych.

Dziś wyszło słońce i jakby tak mniej wieje więc jest kilka fotek.


 wersja bardziej letnia

Jedno poglądowe, żeby pokazać wielkość chusty.
Podsumowując - z chusty jestem zadowolona, jednak drugi raz już na tą włóczkę się nie skuszę. Pozdrawiam słonecznie i mam nadzieję, że wiosna w pełni już do nas zawita za chwileczkę.

Komentarze

  1. Zgadzam się z Tobą w 100 procentach:)Ja robiłam chustę na szydełku 3 krotnie i zawsze jest za mała za gruba i za ciężka. Oczywiście kusi kolorami cena dosyć duża:(.I taką szydełkową chustę zawsze prułam i robiłam na drutach .Bardzo ładna chusta ,w prostocie siła:)serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam odczucie, że jednak druty, ale to pewnie dlatego, że je bardziej lubię ;) :) Przy tych kolorach zdecydowanie coś bardzo prostego bo kolory robią swoje :) No i ta cena, dla mnie też za duża jednak jak na taką włóczkę, pozdrawiam

      Usuń
  2. Jeszcze nic nie robiłam z tej włóczki i teraz dobrze się zastanowię zanim po nią sięgnę. Pomimo takich wad całość wszyła świetnie! Kolory fajnie się rozłożyły, dziurki dodały jej lekkości no i wielkość imponująca:) Koleżanki miały dobre oko:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście zastanowić się trzeba bo mimo malutkich wad ma też sporo zalet :) szczególnie te barwne kolory, myślę, ze jedna taka chusta powinna leżeć w szafie :)

      Usuń
  3. Kolory ma piękne ta wełenka ale przy takiej cenie nie zamierzam jej kupować. Dobrze, że masz prosty wzór bo widać przejścia kolorów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uległam niestety pokusie i tym kolorom, nie ukrywam, że kolorystyka tu jest głównym winowajcom :) no i trochę brak rzetelnych opinii na temat włóczek, pozdrawiam

      Usuń
  4. śliczna pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten kolor włosów po prostu potrzebował takiej chusty. Wszystko gra. A ciepła chusta zawsze w szafie musi być. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honoratko ja sama się dziwię jak patrzę na to zdjęcie, że ja mam takie włosy :) bo na żywo to ja tego nie widzę, skąd te czerwienie to zachodzę w głowę :) :) no i w zupełności się z Tobą zgadam, że duża i ciepła chusta obowiązkowo musi być ;)

      Usuń
  6. Naprawdę piękna jest, kolorki super,moje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. długo się zastanawiałam co wybrać bo naprawdę wybór kolorów to ciężka sprawa, starałam się wybrać coś stonowanego ;) :)

      Usuń
  7. Już nie jednokrotnie myślałam o włóczkach z kokonka ale zawsze zwyciężał rozsądek i wyrabiam niby końcówki "nazorgowanych" włóczek tu motek tu dwa i tu prawie cały ,tu trzy i td. i zrobiłam już chyba do pudła 7 chust
    Twoja jest śliczna w moich kolorach i właśnie tak lubię w prostocie siła .
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) u mnie nie zawsze rozsądek bierze górę ;)

      Usuń
  8. Zamiar chyba nie bardzo Ci wyszedł ;) bo chusta jest śliczna :D a dopiero w drugiej kolejności postawiłabym na funkcje grzewcze ;)))
    Pozdrawiam serdecznie Aniu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję moja droga :) czasami prostota wygrywa ;)

      Usuń
  9. Bardzo fajna chusta, spokojne kolorki, miło się taką otulić! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pogoda akurat jeszcze nie otulanie więc korzystam ;) :)

      Usuń
  10. Piękna chusta, świetnie w niej wyglądasz. Ja polubiłam tę włóczkę, sprawdziła się u mnie jako letnia bluzeczka zeszłego lata, lekka, przewiewna, miła w dotyku. W tym roku też mam w planie z niej coś wydziergać :)
    Podgląd na moją bluzkę
    http://www.intensywniekreatywna.pl/letnia-bluzeczka-z-scheepjes-whirl/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...