Przejdź do głównej zawartości

Jesień


Taka jaka lubię, ciepła i słoneczna.

Kilka fotek że spaceru tu zostawię, bo od jutra pokazują deszcze i deszcze. Jak będzie buro i ponuro to tu zajrzę i pooglądam. 😁



 

Psina ciągle była na tropie 🙂

 
 
No i zanim opublikowałam to minął deszczowy tydzień. Ale nic to, bo dziś znowu wyszło słońce, więc tak trochę jakby na czasie jestem z wpisem. :)
Za chwilę będzie robótkowo. Pozdrawiam cieplutko 

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Takie widoki mam codziennie Łukasz 😁, nauczyłam się też je doceniać 😉

      Usuń
  2. Nie chce deszczu, mamy tak mokro że resztę marchwi i pora nie możemy wybrać,czosnek nieposadzony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ten rok jest dość mokry, znowu w sądzie mam mały stawik, a dawno już tam nie miałam wody 🤔

      Usuń
  3. U mnie raczej pochmurne dni słońce wychodzi od czasu do czasu. Ale w lesie wtedy jest pięknie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, pogoda jak to mówią w kratkę. Wczoraj cieplutko i słonecznie, a dzisiaj już pochmurno. Ale spacery wskazane czy pada czy świeci słońce 😁

      Usuń
  4. Tegoroczna jesień swoim ciepłem długotrwającym kompensuje nam "zimnawą " wiosnę. Pamietam, jak długo nie wschodziły wysiane nasiona. U nas jutro ma być do 16 C. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, pięknie u Ciebie :0) pozwolisz, że ja również wrócę nacieszyć oczy :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Aniu.
    Nie ma jak spacer w ciepły jesienny dzień z przyjacielem .Twoja psina przypomniała mi o mojej Kai, która niestety po 16 latach odeszła w tamtym roku. Bardzo lubiłam wspólne spacery z moją sunią. Dzisiaj od tygodnia mam wypożyczonego kotka i nie mogę się nadziwić ,że zachowuje się zupełnie inaczej .
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...