Z tej wełenki powstały dwie fajne szydełkowe czapki.
Z tą czapką wiąże się bardzo zabawna historia. Pierwszą czapkę tego typu zrobiłam rok temu dla mojego obecnego zięcia. Minęło trochę czasu i czapka trafiła do pralki, bez wiedzy właściciela. Pranie wełny w pralce, każda dziewiarka wie czym się kończy. Czapka zmniejszyła mocno swoje rozmiary. Jednak się nadawała do noszenia, więc trafiła na głowę pewnego ośmiolatka.
Tu jednak historia się nie kończy. Nasz młody człowiek zawsze czapkę chował do rękawa kurtki, zgodnie z zaleceniem swojej mamy. Niestety mama o tym zapomniała i z rozpędu wrzuciła kurtkę do pralki. 😅
Ponowne pranie w pralce czapce nie wyszło na dobre, po kąpieli nie weszła nawet na głowę dwulatka.
Dostałam więc szybkie zamówienie na dwie czapki. Poprosiłam o obwód głowy młodzieńca, sądząc jednak po zdjęciu chyba ten obwód został źle zmierzony. 🤔😉
dane: Big Merino 6 motków, robionych w dwie nitki, szydełko nr 8. Wzór - nawijane półsłupki. Tyle o czapce.
Co do włóczki to muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała i czekam na promocję dropsa. 😁
Ja omijam pasmanterie wszelakie😁Czapy fajne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu ja ostatnio sobie zrobiłam zakaz kupowania włóczek 😉
UsuńBig Merino fajne jest (tak jak jego cieńsze wersje, czyli Merino Extra Fine i Baby Merino), tylko trzeba je użyć do odpowiednich projektów. Na czapki super się nadaje. Chociaż nie wiedziałam, że może aż tak się zmniejszyć podczas prania :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie na czapki jest rewelacyjne, chce zrobić z niego jakieś czapki na drutach. 🙂
UsuńTakie zjawiska, wbrew pozorom, powodują radość dziewiarki, prawda? Fajny kolor.
OdpowiedzUsuń😁 No cóż, nie było problemu, żeby zrobić druga czapkę, szczególnie że widać radość w oczach młodego, taki balsam za dziewiarki. 🙂
UsuńPouczający wpis. Zawsze pamiętałam o instrukcji od Intensywnie Kreatywnej, że wełniane rzeczy prać ręcznie i tylko w zimnej wodzie. I mimo wszystko, też w tym roku jakoś moja czapka wpadła do pralki i mam taki mały sfilcowany pojemniczek ( nie wiem na co ), może kiedyś do czegoś wykorzystam . Bardzo fajny kolorek tej włóczki, czy to już Twoje łączenie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Połączyłam Honoratko dwa kolory, siwy i czarny, wyszedł fajny melanż. Ja dawno temu tak upralam swój ulubiony sweterek, zachowałam ku pamięci, może kiedyś wnuczka będzie, to wyjmę z pudełka. 😂😉
UsuńZ Big Marino robiłam chustę wyszła rewelacyjna i mięsista.
OdpowiedzUsuńNie jest w moich zasobach, ale kiedyś tez sobie zrobię taka prostą, na drutach i z frędzlami 😜
Też poczekam na promocje, ostatnio ich nie ma wiec może długo potrwać, ale mi się nie spieeeszyyy mam duuuużooo włóczek i zakaz kupowania nowych 🤣
Na pewno dobrze się nosi, bo ta włóczka nie gryzie to jedna z jej zalet.
Kurczę nie mogę komentować na blogach często wywala pokazując mi błąd .
Pisze ten komentarz po raz czwarty 😞 mam nadzieje, że teraz się uda. Czyżby ktoś chciał zniszczyć życie blogowe?🤔
Udało się tym razem 😁 Małgosiu ja też mam zakaz kupowania, ale sama sobie go zrobiłam, czekają na mnie cztery duże projekty, Jedynie zrobię wyjątek dla promocji dropsa 😉. Chustę tak naprawdę noszę tylko jedną, choć mam ich sporo. Jedna ulubiona tak naprawdę wystarczy.
UsuńCzapki wyglądają na ciepłe, bardzo męskie i widać, że chłopakom zrobiłaś wielką przyjemność. Właściciele naszych prac nie zawsze odpowiednio piorą lub suszą wyroby dziewiarskie. Z takich właśnie względów przestałam robić czapki. Ty masz więcej cierpliwości, gratuluję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko, nawet mnie się zdarzyło wyprać w pralce swój ulubiony sweterek. Także rozumiem, że ktoś może przez nieuwagę lub niewiedzę też to zrobić. :)
UsuńŚwietna opowieść, dobrze się bawiłam podczas lektury :-)
OdpowiedzUsuńJa tam niektóre rzeczy z wełny piorę w pralce, ale nastawiam na 30 stopni lub na gwiazdkę, czyli chyba bez grzania i krótki program do ręcznego. Jeszcze mi się tą metodą nigdy nic nie sfilcowało.
Twoje czapki bardzo mi się podobają i widać, że chłopakom też.
Wszystkiego dobrego!
Ja nie piorę w pralce wełnianych rzeczy, choć czytałam, że właśnie czasami dziewczyny podobnie jak Ty piorą. Wolę nie ryzykować. 😉 Historia była naprawdę zabawna, choć nie potrafię jej tak opisać. Pozdrawiam.
Usuń