Przejdź do głównej zawartości

Drops alaska

Niespodziewanie nadarzyła się okazja przetestować włóczke drops Alaska. Pierwszy raz z niej robiłam i jestem zadowolona. Pięknie można połączyć nitki bez supełków, szybko się przerabia bo nitka gruba, proponuję druty nr 6, choć spokojnie można też i na 7, jeśli są warkocze. Po blokowaniu nitka się pięknie wyrównała i nabrała puszystości. Podobno lekko podgryza, tego nie wiem ale sweterek nie będzie noszony na gole ciało tylko raczej na bluzeczki, więc nie ma obawy. Wzorowałam się na swetrze, który dostałam od koleżanki, ten z welenki miał być identyczny. No i jest, ale lepszy bo z wełny. 😉🙂 Robiłam go od góry, reglan w co drugim rzędzie na przodzie i tyle, a na rękawach w 4 rzędzie. Na tył nabrałam 10 oczek mniej niż na przód. Warkocz robiłam bez wzoru. Zakanczalam włoskim sposobem. Mam nadzieję że koleżanka będzie zadowolona. 😁 Zużyłam 840 metrów, no ale dziewczyna kruszynka. Robiłam na drutach nr 7. Spodobał mi się i sweterek i włóczka, a że teraz była promocja to kupiłam i dla siebie włóczkę. Pewnie niebawem pokaże to samo tylko w innym kolorze. 😉
Teraz chwilą przerwy bo robótka zakończyła się znowu pękniętymi naczynkami w palcu, muszę więc poczekać aż fioletowy palec wróci do normalności. 😓 Pozdrawiam Was cieplutko, za oknem dziś pięknie i słonecznie. Czas na spacer. 🙂

Komentarze

  1. Cudowny sweter i kolorek no i cieplutki.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaką dobrą jesteś koleżanką, tak potrafisz uszczęśliwiać innych. Wszystko razem idealnie wygląda, i kolor, i wzór, i sama modelka. Też jesteś kruszynką ( chociażby porównując ze mną). Uwielbiam Dropsa, za akcje i niewygórowane ceny względnie do jakości włóczek. Pozdrowienia .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię Honoratko drops owe włóczki, ceny mają w granicach rozsądku. Jak teraz obserwuję niektóre ceny za motek wełny to naprawdę nie wiem co o tym sądzić.

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba, pewnie że należy sobie też coś takiego uczynić :) Pękające naczynka w palcach okropność, też doświadczam i wiem jak parszywie boli a najgorsze jest to, że te wszystkie opowieści o wzmacnianiu żył diosminą i rutyną można w bajki włożyć - u mnie tylko aptekarze się cieszą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to mnie słabo pocieszyłaś, moja szwagierka która jest pielęgniarką, każe mi robić okłady z soli fizjologicznej i owijać palca namoczoną gaza i folią. Szybciej się wtedy wchłania. Najgorsze jest to, że nie da się przez kilka dni nie lapać nic w rękę, szczególnie gdy to prawa i wtedy dłużej trwa gojenie.

      Usuń
  4. Bardzo lubię Alaskę, zrobiłam z niej kilka swetrów, a ostatnio pod rząd ze trzy. Mnie nie podgryza, a zakładam na gołe ciało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra wiadomość 😁faj ie ze podzieliłaś się ta informacja, czyli kolejny dla mnie sweterek 😉

      Usuń
  5. Piękny sweter zrobiłaś! Dziękuję za opinię o Alasce, nie znam tej wełenki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jej nie znam, ale mam nadzieję, że się sprawdzi. 🙂 Pozdrawiam

      Usuń
  6. Piekny swetetek, a ten kolor....🥰 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz i mnie się podoba, ale w moteczku jak go zobaczyłam pierwszy raz, to miałam obawy. 😁

      Usuń
  7. Ładny sweter I ma piękny kolor. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny sweter. Szkoda tylko że okupiony bólem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czasami bywa, jak chce szybko i robię za mało przerw, żeby odpoczęły ręce. 🙈

      Usuń
  9. Jakie to ładne, bardzo Ci pasuje, a koleżanka pewnie zachwycona.
    Jeszcze nie miałam tej włóczki na drutach, także dziękuję za Twoje spostrzeżenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, mam nadzieję że się będzie dobrze nosił. A z wloczką czas pokaże czy to dobry zakup.

      Usuń
  10. Sweterek jest cudowny, kolor super i wykonanie. Jeszcze takich rękawów nie robiłam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniały sweterek super się prezentujesz w nim Aniu :)
    pozdrawiam oj naczynko też miałam moment taki -tylko ja od sekatora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu u mnie to już długo trwa i niestety jest coraz gorzej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...