druga spódnica z tej samej serii gotowa ;)
szycie ma to do siebie że o wiele szybciej widać efekty niż przy dzierganiu
to jeszcze nie koniec bo w domu są trzy dziewoje więc jeszcze muszę uszyć trzecią spódnicę i to w tym samym klimacie ;)
a tu moje panny w swoich spódniczkach
jak widać zadowolone, więc ja też
dziękuję wam za pochwały, za szyciem nie przepadam i złość mnie bierze jak nie wychodzi, co innego dzierganiu, nawet jak muszę pruć i poprawiać to mnie nie rusza
ale jakoś ostatnio wszystkie krawcowe w okolicy znalazły prace i się zrobił problem więc się przeprosiłam z maszyną, póki co proste spódniczki ale może nabiorę ochoty na coś ambitniejszego, kto wie ;)
................................................................................................................................................................
no i żeby nie robić kolejnego wpisu to dodaję ostatnią spódniczkę tym razem dla mnie :)
już mi się podoba zwiewna, wygodna, kobieca ...itd ;)
teraz dokończę jednak szydełkową spódniczkę i pomyślę nad czymś innym bo spódnic to już u mnie dostatek :)
Świetne spódniczki!
OdpowiedzUsuńMoja maszyna leży w walizeczce w szafie i przydałoby się ją rozruszać, tylko że ja, podobnie jak Ty, nie mam do szycia tyle cierpliwości. Inna sprawa, że do szycia potrzebuję miejsca i wkurza mnie ciągłe wyciąganie i chowanie maszyny.
Aniu, bardzo dobrze Ci idzie. Bedziesz miala dodatkowy przerywnik w dzierganiu.
OdpowiedzUsuńŚwietne te spódniczki.
OdpowiedzUsuńMaszyna i ja to raczej kiepski duet. Mama mnie uczyła i pokazywała ale ja wolę druty i szydło.
Twoja też śliczna :)
OdpowiedzUsuńŚliczne spódniczki...;-)
OdpowiedzUsuńFantastyczne te spódniczki Bardzo ładnie się prezentują. Mam pytanie, skoro piszesz, że to dopiero początki, to skad bierzesz wykroje?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Agata
zakupiłam ostatnio sobie "Diana - szycie bez tajemnic" - chyba o tym pisałam :))
OdpowiedzUsuń