Moje pierwsze farbowanie

tak mnie naszło, napatrzyłam się na piękne kolory które nam serwują na deser niektóre farbiarki :)
przeczytałam na ten temat wiele artykułów, pooglądałam sobie filmy na YouTube no i zaczęły się rozbieżności
- pierwsza moczy wełnę w samej wodzie, druga w wodzie z płynem do naczyń, trzecia w wodzie z szarym mydłem
- samo farbowanie przebiega jednakowo u każdej
- gotowanie – pierwsza gotuje ponad godzinę, druga 15 minut, trzecia wrzuca do mikrofali na 4 min
- płukanie – pierwsza zostawia wełnę, aż wystygnie i płuka, druga jak nie ma czasu to wyjmuje od razu i płuka, trzecia zostawia aż wełna wyschnie i dopiero płuka
właściwie wszystkie te sposoby pewnie są dobre, wiec zaczęłam po kolei to farbowanie, zdjęć w trakcie nie robiłam póki co z obawy czy coś z tego wyjdzie, no i wyszło – tylko nie to co zaplanowałam ;)
miał być piękny bordowy z czekoladowym brązem a wyszło
ob 346
coś różowego i kawa z mlekiem, bleeeeeeeee
po wyschnięciu wygląda to tak
ob 351
nie tego oczekiwałam więc dziś będzie powtórka z farbowania
trzymajcie kciuki :)

Komentarze

  1. Najwazniejsze to próbowac :), niedługo sama będziesz mieć swój własny sposób na idealne farbowanie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. no, ale pierwszy krok w kierunku farbowania zrobiony :) kolorek w sumie podoba mi się, choć faktycznie ani to bordo, ani czekolada ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przejmuj się musimy poeksperymentować, mi też zamiast czerwieni wyszedł jakiś róż.a tak nawisem to podobają mi sie Twoje pastele

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Was za odwagę dziewczyny.
    Kolorek wygląda ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem