a czasu jak zwykle brak, człowiek chciałby i to i to…a tu kicha   dziesięć srok za ogon się nie da utrzymać, bo potem to wygląda mniej więcej tak      na drutach sweterek, na szydełku sukienka, na maszynie tunika hmmmmmmmmmm   a inne zajęcia?   zajmij się nami – wołają warzywa      nie, nie wołają kwiaty – teraz nasza kolej             o tak przyziemnej sprawie jak gotowanie obiadów to ja nawet nie wspominam ;)   i co ja robię? kto zgadnie?   ano nic bo przychodzi dziecię i mówi      mamusiu pojedziemy na wycieczkę rowerową? matka mięknie… rzuca wszystko w kąt wyprowadza rower i  ………heja :D   do miłego …. następnego wpisu :)