niech nabiera mocy urzędowej a ja sił .. na to prucie ;)
postanowiłam zrobić sobie kolejny sweterek na bazie Cocachinki - Asji
Włóczka inna, druty inne, wzór inny - czyli co mnie czekało?
sama matematyka, liczenie i przeliczanie :)
no i właściwie wyliczyłam dobrze, ale gdzieś po drodze miałam wrażenie, ze jednak wyjdzie za duża płachta i zmniejszyłam karczek o jeden schemat - no i masz babo placek
Niby dobre ale jakby tak miało z 10 oczek więcej w obwodzie to by była inna bajka
na manekinie leży dobrze ale ja mam większa rozmiarówkę niż manekin :(
No i dylemat, jak zaczełam chodzić i myśleć to doszłam do wniosku, że i tak skoro prucie to do końca i zmienić tez i wzór hmmmmm
w końcu wzięłam do ręki książkę Tomka Michniewicza i udałam się z nim w podróż do Tybetu :)
zdjęcia poglądowe przed pruciem są - proszę bardzo na dowód, ze dylemat mam
a dla pewnej uroczej kusicielki dowód, ze zaczęłam oglądać niebieskości - niestety ostał się jeden motek, więc na oglądaniu się skończyło bo jeden to za mało
postanowiłam zrobić sobie kolejny sweterek na bazie Cocachinki - Asji
Włóczka inna, druty inne, wzór inny - czyli co mnie czekało?
sama matematyka, liczenie i przeliczanie :)
no i właściwie wyliczyłam dobrze, ale gdzieś po drodze miałam wrażenie, ze jednak wyjdzie za duża płachta i zmniejszyłam karczek o jeden schemat - no i masz babo placek
Niby dobre ale jakby tak miało z 10 oczek więcej w obwodzie to by była inna bajka
na manekinie leży dobrze ale ja mam większa rozmiarówkę niż manekin :(
No i dylemat, jak zaczełam chodzić i myśleć to doszłam do wniosku, że i tak skoro prucie to do końca i zmienić tez i wzór hmmmmm
w końcu wzięłam do ręki książkę Tomka Michniewicza i udałam się z nim w podróż do Tybetu :)
zdjęcia poglądowe przed pruciem są - proszę bardzo na dowód, ze dylemat mam
a dla pewnej uroczej kusicielki dowód, ze zaczęłam oglądać niebieskości - niestety ostał się jeden motek, więc na oglądaniu się skończyło bo jeden to za mało
zdjęcie pożyczyłam ze strony sklepu - mam nadzieję, ze tak można :) ;)
Pruj i nie miej sentymentu, jesli ci cos nie lezy. No chyba że chcesz ją dac córce.... bo włoczka piękna :-)
OdpowiedzUsuńA na Still light tunic wystarczy Ci trochę Alpaki z Dropsa, która nie jest droga, wiec?.... ;-) na co czekasz?
a sana nie wiem, a alpaka mnie trochę podgryza już jeden sweterek z niej leży ;)
UsuńGryzienie alpaki z dropsa zalezy od jej koloru. Porownywalna grubosc ma Filcolana arwetta, moze jest mniej żraca?
Usuńo nie wiedziałanm to musze przemyśleć, bo tunika kusi już od dłuższego czasu
UsuńPruj, wcale cie nie żałuję haha, bo ja wczoraj też prułam i tez mi było przykro. Ale przecież wiesz, to nasze ryzyko zawodowe- jak się tak przekalkuluje to całkiem inna kalkulacja: zbiera się doświadczenie na przyszłość. Nie ma róży bez kolców-pocieszam ciebie i siebie buźka
OdpowiedzUsuńno tak zawsze w grupie raźniej ;) :)
UsuńAniu, ja jeszcze nigdy nie wydziergałam żadnej rzeczy, żeby na jakimś etapie nie nastąpiło prucie, i uważam to za normalne zjawisko. A co do książki , to zgadzam się, że najlepiej przeczekać burzę emocji przy dobrej lekturze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno wiem, ale ja chciałam tak szybko ;) nie tym razem jednak :)
UsuńJak to dobrze, ze można pruć. Bez prucia, gdy zostawię, bardzo się męczę.
OdpowiedzUsuńoj to prawda, męczy mnie męczy choć tyle pracy szkoda
UsuńJak nie leży to pruj bez żalu ;-) Ja taki nie do końca mi odpowiadający skończyłam bo szkoda mi było prucia i w efekcie oddałam siostrze, która go spruła i przerobiła na co innego :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie przemyślałam, ze jak oddam to pójdzie w kąt, wiec decyzja o pruciu podjęta :)
UsuńJeżeli byłoby dobre na córę, to szkoda pruć- jakby nie było to jednak sporo pracy już pochłonęło. A prucie to jednak strata czasu, choć wiadomo, że kto dzierga ten i pruje. I to, czasami, dość często,jak ja.
OdpowiedzUsuńCiekawy kolorek tej włóczki muzaki, podoba mi się.
Ostatnio czuję pociąg do wszelkich lawend, wyrazistych niebieskości i fioletów.
Miłego;)
niestety nie ten kolor jeśli chodzi o córkę :)
UsuńPiękny i to bardzo piękny, nie tylko kolor włóczki ale i wzór. Myślę, że nie jest tak źle bo jak nie córce to możesz go odsprzedać, ja bym go na przykład od Ciebie kupiła tylko dokończ i powiedz za ile i mam nadzieje, że dojdziemy do porozumienia. Nie pruła bym bo szkoda Twojej pracy i czasu a ponadto zdrowia a zatem dokończ i między czasie zastanów się za ile byś mi go sprzedała. Bo chociaż sama nieco dziergam ale na takie rękodzieło bym się nie dała, gdyż już nie to zdrowie co kiedyś a więc chętnie go od Ciebie kupię. Pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę pogodnego i miłego dnia oraz całego tygodnia. Czekam na wiadomość od Ciebie, u mnie jest poczta e-mail. Serdeczności Kochana i bądź dobrej myśli...
OdpowiedzUsuńkochana, za późno przeczytałam bo już niestety sprute, późną nocą właściwie podjęłam decyzje i teraz mam już w postaci kłębuszków
UsuńA to szkoda, bo naprawdę kupiłabym od Ciebie ten sweterek tuniczkę. No cóż, mówi się trudno w takim razie poczekam aż będzie kolejny raz taka możliwość. Pozdrawiam Cię Droga Aniu bardzo serdecznie i życzę Ci udanych i nadal tak pięknych dzieł Twoich rąk jak też pogodnego i miłego oraz szczęśliwego dziś dnia a także całego tygodnia...
UsuńTo Cię rzeczywiście podkusiłam do niebieskości :) piękny ten kolorek wybrałaś, nie znałam tej włóczki i tego sklepu. Pewnie uzupełnią kolorki. Ten sweterek, który robisz też ma ładny kolorek , taki jakiś malinowy czy coś. Tylko szkoda z tym pruciem, bo już dużo zrobione. Ja zawsze mam duży problem z pruciem, chociaż tak jak dziewczyny wyżej piszą, lepiej pruć niż potem ma leżeć w kącie. Zawsze też mnie zastanawia to wyliczanie , bo ja robię na "oko", tzn. może nie do końca. W trakcie robienia po jakimś tam fragmencie, przekładam połowę oczek na drugi drut i mierzę. Jak jest taki trochę ciasnawy , to znaczy, że będzie dobry;) (bo po praniu się trochę rozejdzie). Może to dziwna logika , ale do tej pory działało. Acha, w przypadku bawełny, nie może być przyciasnawy , musi być akurat, bo bawełna mi się nie rozchodzi. Wiem, że się powinno robić próbki i wyliczać, ale ja idę na żywioł:)))
OdpowiedzUsuńja też w większości idę na żywioł, ale tym razem chyba to było moje pobożne życzenie żebym miała w obwodzie mniej niż mam i wymyśliłam sobie ze się zmieszczę ;) :)
UsuńLepiej spruć i zrobić coś, co rzeczywiście będziesz nosić, niż męczyć się z dokańczaniem robóki, co do której nie masz przekonania.. Ja pruję dosyć często, bo nie robię próbek ;)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, za drugim razem wyjdzie idealna!
idealna to ja nie
Usuńwiem ;) no ale mam nadzieję ze noszalna :)
Ładny sweterek. Trzeba było wg obliczeń robić ;) Ale to tak zawsze jest, jak chcę się dobrze ;) Ja, jak zaczynam robić sweter z głowy to podchodzę do tego na luzie. A w głowie zawsze mam myśl - jak będzie źle to pruję ;) Tak straszę robótkę, że rzadko kiedy pruję ;) Jakaś magia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za prucie.
Marta
magia ....magia :) ja bardzo rzadko pruję, no chyba ze zrobię do połowy i mi się koncepcja zmieni :D albo chcę być mądrzejsza od matematyki ;) :)
UsuńAle zrób taki sam. Bo wzorek pięknie wymyśliłaś :)
Usuńzrobię ale z innej wełenki ta jednak się nie nadaje, jest zbyt elastyczna i się opina ;) :)
Usuńa ja lubię lekki luz
Wzór i kolor są prześliczne. Szkoda, że do prucia, ale czasem to nieuniknione. I choć naprawdę szczerze współczuję, to jednocześnie to dla mnie wielka pociecha, że nie tylko mnie tak się zdarza;-)
OdpowiedzUsuńprucie zdarza się prawie każdej szanującej się dziewiarce ;)
UsuńŚliczny sweterek :-) Szkoda, że musisz pruć...
OdpowiedzUsuńNiebieskości cudowne. Szkoda, że, jak już znajdzie się niteczkę idealną, to niestety...
Pozdrawiam serdecznie.
tak bywa Kasiu, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem :)
UsuńRzeczywiście masz dylemat, ale wygląda na to że nie masz wyjścia. Trzymam kciuki za dobrą decyzję. Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńpiękna, wybór zórb tak jak ci gra w sercu
OdpowiedzUsuń