Prezenty

to chyba dobry temat zawsze, a szczególnie teraz kiedy zbliża się wielkimi krokami czas świąteczny. 
Obdarowujemy wtedy najbliższe nam osoby prezentami chcąc im sprawić radość.
Czy jednak zawsze trafiacie z prezentem? Nie macie problemu przy jego wyborze?

Najłatwiej jest w najbliższej rodzinie, kiedy prezent ma być dla współmałżonka lub dzieci (tak mi się zdaje ) ;)
Są to osoby nam najbliższe, znamy ich przyzwyczajenia, wiemy co lubią, co by ich ucieszyło. Oczywiście tu tez może się zdarzyć, że prezent według nas jak najbardziej na czasie, nie jest akurat tym czego obdarowana osoba potrzebuje, ale powiedzmy, że chodzi o sam gest i każdy obdarowany się cieszy, ze ktoś o nim pamięta. 
Przynajmniej tak jest w mojej rodzinie. 
Nigdy nie przywiązywaliśmy wielkiej wagi do prezentu, chodziło w sumie o drobiazg i niespodziankę, żeby wywołać uśmiech na twarzy osoby obdarowanej :)

Pamiętam jednak jak przed pierwszą komunią mojego najmłodszego syna, siostry dzwoniły pytając, czego młodemu człowiekowi potrzeba, a ja odpowiedziałam, że gry planszowe. Mogą być np. nowe szachy, bo w starych już poginęły pionki,
No i na komunii moje dziecko dostało oprócz oczywiście innych prezentów również wiele gier planszowych i do dziś ze śmiechem sobie przypominam, jak obdarowany kolejną gra planszową spojrzał z wyrzutem na moją siostrę i powiedział - znowu gra?

Uśmiałam się wtedy z siostrą serdecznie bo wiem, że tak naprawdę bardzo go te szachy ucieszyły i nawet zapisał się do kółka szachowego, sam z własnej nieprzymuszonej woli  ;)

No tak ale co kupić kiedy dziecko już się usamodzielni i wyjdzie z domu?
U nas w domu jest taki zwyczaj, że ustalamy wspólnie kwotę w ramach której ma się mieścić upominek, a potem każdy z domowników wypisuje na liście pięć drobiazgów. które by go ucieszyły :)
Nie ma co prawda wtedy niespodzianki typu WOW, ale tez jest mała niewiadoma... 

Mam wiele wspomnień związanych z prezentami, które nam sprawiły dzieci które się już usamodzielniły. 

Najbardziej utkwił nam w pamięci i zawsze ze śmiechem i łzami w oczach wspominamy prezent, który dostał mój małżonek na "okrągła"  rocznice urodzin :) 

Dzieciaki postanowiły, że tak ważna data musi być jakoś zaznaczona i postanowiły "ojcu" zakupić coś typu "WOW" no ale ile dzieci tyle pomysłów, każdy obstawał przy swoim, więc oddelegowano jedną osobę do mnie jako najlepiej wiedzącej czego tacie trzeba :) ;) (buhahaha)

Z przedstawionych propozycji najbardziej spodobał mi się weekend w spa z osobą towarzyszącą - oczywiście nie muszę chyba pisać dlaczego :)

Zaznaczyłam, tylko, że ma być w odległości dwóch godzin jazdy od domu, nie potrzeba nam tam żadnych cudów, wystarczy basen, bo ojciec lubi pływać, ja zresztą też,no i ma to być z dala od zgiełku miejskiego ;)

Teraz internet oknem na świat więc przez internet taki wyjazd został zakupiony, my dostaliśmy tylko adres i informację, ze trzeba sobie termin ustalić. Urodziny są w listopadzie, wiec siłą rzeczy termin ustaliśmy na początek grudnia, a co tam, w końcu to plan był taki, żeby się porządnie wyspać, pospacerować w lesie i pobyć ze sobą wspólnie :)

Okolica piękna bo puszcza kampinowska, rzut beretem od stolicy,, wiec po drodze zostawiliśmy u najstarszej córki "młodego" a my pomknęliśmy do tego SPA 

Nie wiem czy powinnam opisywać tu ze szczegółami to co tam zastaliśmy, ale odradzam zakup przez internet takich wyjazdów bo czasem rzeczywistość może bardzo się różnić od tej opisanej w necie :D

W skrócie powiem tak - właściciel gbur, zimne pokoje, łóżka na kółkach, pokój ledwo zmieścił łóżko i tv, cienki koc do przykrycia, do basenu mój mąż nie chciał wcale wejść jak go zobaczył :P no ale go zmusiłam i nawet trochę popływał.
Powiem Wam jednak, że był to najlepszy wyjazd i do dzisiaj go wspaniale wspominamy bo nigdy tak się nie uśmiałam do łez jak wtedy z całej tej sytuacji i tego prezentu :)
Oczywiście za żadne skarby nie przyznałam się mężowi że przyczyniłam się do tego :D
Uciekliśmy stamtąd dzień wcześniej i zatrzymaliśmy się u córki, żeby trochę pobyć w stolicy i odpocząć od tej dzikiej głuszy 
A mężowi zaznaczyłam, ze ja na swoją okrągłą rocznicę urodzin, chce dostać ... włóczkę :) ;)

Taaaaaaaaaaaa.... no, ale dodam, że mimo, iż wszyscy wiedzą, co mi sprawia największą radość to nigdy ani od dzieci ani od męża nie dostałam nawet motka wełenki. I jestem im za to bardzo wdzięczna, bo to akurat lubię sobie kupować sama :)

OOOOOOo jeszcze mi się przypomniał jeden prezent dla mojego małżonka, który nie bardzo go ucieszył, ale teraz jest to jego ulubiony przyjaciel i wiernie mu towarzyszy na spacerach :)



A jak wy sobie radzicie za zakupem prezentów, mieliście jakieś przygody z tym związane? Chętnie posłucham - podzielcie się swoimi pomysłami na zakup prezentu lub wrażeniami po otrzymaniu jakiegoś prezentu, który Wam szczególnie utkwił w pamięci. Jakie najbardziej trafione lub nie dostaliście, a może kupiłyście prezenty?




Komentarze

  1. Bardzo aktualny temat. Mnie dotychczas bardzo cieszy książka, ale taka przemyślana.Zawsze otrzymujemy na gwiadkę od dzieci jakieś pozycje, którymi się ciekawiliśmy,i zawsze to bywa miłym zaskoczeniem. Nie lubię zaś kiedy dostaję to, co komuś jest niepotrzebne w domu, i wtedy wynosi się komuś innemu. Niestety niedawno tekie coś z naczynia otrzymałam. Mamy również w domu ogromny parasol, którego niesposób używać, był niepotrzebny w innym mieszkaniu, więc dostaliśmy my. Bardzo cenię jakąś drobnostkę ręcznie wykonaną, ale też musi być to praca precyzyjna, i trzeba znać gusta obdarowywanego. No i bardzo lubie ładne opakowanie. A wogóle to poruszyłas temat rzekę... aha zapomniałam, czeki do księgarni, lub do drogerii też dobra rzecz... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honoratko to prawda to jest temat rzeka :) ja bym mogła tez długo na ten temat rozpisywać się ;) Książki to super prezent ale faktycznie trzeba się orientować w tym temacie, żeby trafić w sedno :)

      Usuń
  2. Temat im bliżej świąt, to bardzo, ale to bardzo spędza sen z powiek. Bo o ile gotowe prezenty nie nastręczają kłopotów, to takie niewyszukane, najbardziej od serca, to i owszem. Szczególnie te robione własnoręcznie. Obecnie robię na
    drutach koc dla mojej córci, który sobie zażyczyła na
    Gwiazdkę, ale wygląd jego zobaczy dopiero pod choinką:).
    Druga chce Olafa i tu będzie problem, bo nigdy nie robiłam, oprócz szydełkowych lalek, takowych maskotek. Spróbuję -
    zobaczymy co wyjdzie:))
    Natomiast przypomniało mi się, jak na prezent dla bratowej kupiłam balsam z drobinkami złota ( wtedy to był rarytas),
    tak się stało, że w czasie rozdawania prezentów dostałam pierwsza zapakowaną niespodziankę. Oczywiście rozwijam ją z ciekawością i nagle patrzę, jak spod papierków wyłania się
    ... taki sam balsam:)) Gdyby nie inne opakowanie, pomyślałabym, że pomyłkowo dostałam prezent bratowej, ale nie - za chwilę ona dostaje ten ode mnie i wybuchamy
    niepohamowanym śmiechem na widok tych samych balsamów:)))
    Tak oto "wymieliłyśmy" się prezentami:))
    Moja córcia zapytała mnie, co chcę pod choinkę - jakieś kosmetyki, ciuszki, a ja - "włóczkę", "dobrze - pójdziemy razem, to sobie wybierzesz" - córcia na to. Przynajmniej jeden prezent będę miała trafiony, bo taki chcę. A inne to zawsze niespodzianka!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - taki Olaf to nie lada wyzwanie :) ale mam nadzieję że i tak będzie się córce podobał :) No i coś w tym jest że czasami kupując prezent dla kogoś innego wybieramy to co tez byśmy chcieli dostać, prawda? :) pozdrawiam i życzę udanych zakupów z córką :)

      Usuń
  3. Temat bardzo na czasie...z prezentami to ja zawsze miałam problem, ale od jakiegoś czasu robimy symboliczne prezenty i każdemu to pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu no właśnie, chodzi o to że się pamięta i zawsze to taki miły gest :)

      Usuń
  4. Najbardziej lubię prezenty, które sama sobie wymyślę.
    Nie lubię niespodzianek prezentowych, bo kiedyś (podobnie jak Twój Młody) dostałam sześć kompletów do manikiuru. Przy trzecim jeszcze nadrabiałam miną, przy szóstym dostałam ataku histerycznego śmiechu.
    Od tamtej pory ogłosiłam w rodzinie, że wszelkie prezenty będę sobie kupować sama.
    Poza tym to bardzo często robimy sobie prezenty "bez okazji", gdy coś się komuś z nas przeogromnie spodoba. Ostatnio lapnęłam w sklepie, że podoba mi się jeden z ekspresów do kawy i..... jeszcze tego samego dnia go dostałam, i mam go traktować jako prezent pod choinkę, której i tak nie zrobię.
    Poza tym bardzo cenię sobie prezent własnoręcznie zrobiony przez ofiarodawcę, bo wiem, że poświecił na to swój czas i naprawdę myślał o mnie, a nie o odfajkowaniu sprawy pt. "prezent".
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym podobnie zareagowała przy szóstym komplecie :)
      Co do ręcznie robionych prezentów hmm, no cóż na moją propozycję, że w tym roku prezenty mają być ręcznie robione, wszyscy zareagowali głośnym sprzeciwem :D ja naprawdę nie mam pojęcia dlaczego ;)

      Usuń
  5. to mnie rozbawiłaś w ten szary wieczór,gdy sie okazało,że niejako wymuszony na dzieciach przy okazji prezentu dla ojca wyjazd do spa,okazał się prawie wyjazdem pozasezonowym prawie pod namiot!:PNastępnym razem daj typ,ale tylko dla taty,nie myśl o sobie ;o))My kupujemy prezenty sobie cały rok,bliskim też,więc problemu nie ma.Prezenty głównie robimy tylko tym których znamy dobrze,zaś tym mniej ,butelka dobrego wina i bon prezentowy :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a powiem Ci moja droga, że ten bon prezentowy to nie głupi pomysł nawet dla osób bliskich, bo tak się właśnie zastanawiam co córce kupić i doszłam do wniosku ze bon na kosmetyki byłby lepszy niż kosmetyk z którym mogę spudłować ;) :)

      Usuń
  6. Nie wszyscy doceniają prezenty robione własnoręcznie, uważają,że to tylko oszczędność, a przecież tak nie jest.Zresztą nie każdy ma zdolności manualne.Ja zawsze umiałam sprawiać rodzinie prezenty, kierując się zasadą,że sama chciałabym to mieć, ale w tym roku zupełnie nie mam pomysłów i trochę się tym martwię.Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko masz jeszcze trochę czasu :) ja tez się zastanawiam nad drobiazgiem dla córki :) ale coś pewnie wymyślę do świąt :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem