wiem, wiem to blog o robótkach, ale przecież wiadomo, że oprócz robótek istnieje jeszcze życie obok :) ;)
niestety ostatnia wizyta u fryzjera zmusiła mnie do działania i ratowania tego co zostało mi na głowie
a zostało bardzo mało i krótko, więc postanowiłam się podzielić moimi próbami ratowania tego co mam , może ktoś z tego kiedyś skorzysta - kto wie :)
pobawię się trochę w królika doświadczalnego i zobaczymy co z tego wyniknie,
swoimi spostrzeżeniami będę się starała dzielić co dwa tygodnie, to mnie tez w jakiś sposób zmobilizuje i mam nadzieję, że nie odpadnę w przedbiegach
liczę tu mocno na Wasze wsparcie i dopytywanie co w temacie owym poczyniłam :)
włosy mam cienkie, słabe i suche - fryzjer kazał nawilżać - nawilżać i jeszcze raz nawilżać - zaproponował kilka zabiegów w gabinecie, ale po dwóch dniach czytanie różnych informacji w internecie na temat mnie interesujący postanowiłam najpierw sama przygotować plan naprawczy
- włosy obcięłam najkrócej jak się dało w moim przypadku
- stosować będę tylko domowe sposoby co będzie bardziej pracochłonne ,ale może uradzę
- każda nową odżywkę, maseczkę lub wcierkę będę testowała 2 tygodnie jeśli przez ten czas nie zacznie działać zaczynam coś nowego wprowadzać
plan naprawczy na najbliższe 2 tygodnie:
od środka
- łykam 2 kapsułki tranu codziennie i w planach zakupienie jeszcze jakiś tabletek wspomagających - jeszcze nie zdecydowałam się co to będzie
na włosy :
- codziennie wcierka w skórę głowy - sok z czarnej rzepy
- co drugi - trzeci dzień maseczka nawilżająca włosy - przygotowałam dwa zestawy: (żółtko+cytryna+olej rycynowy), (banan+ maślanka+olej kokosowy)
- mycie głowy - żółtko z cytryną, do płukania woda z odrobiną miodu
na początek to wystarczy, jest tego i tak sporo, nie bardzo wiem czy to ogarnę, ale będę się starała tego trzymać
wstawiam też zdjęcie włosów w stanie obecnym, żebym mogła porównywać czy są jakieś efekty ;)
jeżeli macie jakieś sprawdzone sposoby na łamliwe i cienkie włosy podzielcie się, zawsze to lepsze niż reklama tych wszystkich zabiegów, które nam serwują i wychwalają w sieci, a które nie zawsze pomagają a już na pewno skutecznie zubażają nasze zasoby finansowe ;)
cudów nie ma w tym przypadku tu trzeba systematyczności i czasu
pozdrawiam
niestety ostatnia wizyta u fryzjera zmusiła mnie do działania i ratowania tego co zostało mi na głowie
a zostało bardzo mało i krótko, więc postanowiłam się podzielić moimi próbami ratowania tego co mam , może ktoś z tego kiedyś skorzysta - kto wie :)
pobawię się trochę w królika doświadczalnego i zobaczymy co z tego wyniknie,
swoimi spostrzeżeniami będę się starała dzielić co dwa tygodnie, to mnie tez w jakiś sposób zmobilizuje i mam nadzieję, że nie odpadnę w przedbiegach
liczę tu mocno na Wasze wsparcie i dopytywanie co w temacie owym poczyniłam :)
włosy mam cienkie, słabe i suche - fryzjer kazał nawilżać - nawilżać i jeszcze raz nawilżać - zaproponował kilka zabiegów w gabinecie, ale po dwóch dniach czytanie różnych informacji w internecie na temat mnie interesujący postanowiłam najpierw sama przygotować plan naprawczy
- włosy obcięłam najkrócej jak się dało w moim przypadku
- stosować będę tylko domowe sposoby co będzie bardziej pracochłonne ,ale może uradzę
- każda nową odżywkę, maseczkę lub wcierkę będę testowała 2 tygodnie jeśli przez ten czas nie zacznie działać zaczynam coś nowego wprowadzać
plan naprawczy na najbliższe 2 tygodnie:
od środka
- łykam 2 kapsułki tranu codziennie i w planach zakupienie jeszcze jakiś tabletek wspomagających - jeszcze nie zdecydowałam się co to będzie
na włosy :
- codziennie wcierka w skórę głowy - sok z czarnej rzepy
- co drugi - trzeci dzień maseczka nawilżająca włosy - przygotowałam dwa zestawy: (żółtko+cytryna+olej rycynowy), (banan+ maślanka+olej kokosowy)
- mycie głowy - żółtko z cytryną, do płukania woda z odrobiną miodu
na początek to wystarczy, jest tego i tak sporo, nie bardzo wiem czy to ogarnę, ale będę się starała tego trzymać
wstawiam też zdjęcie włosów w stanie obecnym, żebym mogła porównywać czy są jakieś efekty ;)
jeżeli macie jakieś sprawdzone sposoby na łamliwe i cienkie włosy podzielcie się, zawsze to lepsze niż reklama tych wszystkich zabiegów, które nam serwują i wychwalają w sieci, a które nie zawsze pomagają a już na pewno skutecznie zubażają nasze zasoby finansowe ;)
cudów nie ma w tym przypadku tu trzeba systematyczności i czasu
pozdrawiam
Z własnego doświadczenia wiem, że pomagają suplementy na wzmocnienie włosów. Zwłaszcza z dużą dawką kwasu pantotenowego, ja używałam tabletki Silica. Oczywiście trzeba dać sobie czas i systematycznie wzmacniać się od środka.
OdpowiedzUsuńCo do maseczek domowych to po prostu dla mnie są czasochłonne, ale trzymam za Ciebie kciuki:))
dopingu mi właśnie w tym temacie potrzeba :)
Usuńa tabletki poczytam i sprawdzę - dzięki za podpowiedź
Ja odstawiłam szampony, które zawierają silikony i inne śmieci. Szampony te ukrywają stan faktyczny włosa. Po odstawieniu takiego szamponu można się przerazić. Kupuje naturalne szampony bez sls-sów i innych pierdołek w sklepie "Helfy"( trzeba czytać składy, bo nie każdy tam taki jest). W rossmanie również mają taki szampon. Odstawiłam też chemiczne farby do włosów i farbuję henną (jest również henna dla blondynek, ale jej nie wypróbowałam z oczywistych względów ). Dołożyłam również olejowanie. Moje włosy w tej chwili są miłe w dotyku, błyszczą się i wyhamowało ich wypadanie. Niestety nie są tak geste jak kiedyś. Podobno na porost pomaga wcieranie w skalp przed myciem kropli żołądkowych. Na razie jestem w fazie prób i nie zawsze o tym pamiętam, więc nie mogę za to poręczyć.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że coś z tego co napisałam ci się przyda. :)
Ciekawy temat. Ja już od roku chcę zmieścić włosomaniaczy post, ale się cieniuję :) Może teraz dzięki tobie się przemogę.
powiem ci warto pisać tez o takich sprawach :) o kroplach żołądkowych tez czytałam i może spróbuje po tej rzepie :) szampon zapisuje na listę, a olejowanie to czym konkretnie?
UsuńUżywam różnych olei. Jedne lubią posiedzieć na głowie dwie godziny przed myciem, inne tylko pół godziny. Podobno to indywidualna sprawa. W tej chwili naprzemiennie używam nafty kosmetycznej z olejkiem Vatika Naturals. na razie nie przywiązuję się do konkretnych. Nadal jestem w fazie poszukiwania dla siebie tego jedynego :).
UsuńA czy ta nafta kosmetyczna nie śmierdzi?
Usuńw domu mam kokosowy to od niego zacznę :)
UsuńMoja jest prawie bezwonna.
UsuńPolecam suszenie włosów suszarka odstawić zupelnie, albo chłodnym powietrzem suszyc. Jesli nie mususz nie farbuj włosów. Ja od roku ponad nie farbuję i jondycja włosów pomimo tego ze dlugich poorawiła mi się znacznie. Trzymam kciuki za cykl naprawczy.
OdpowiedzUsuńsuszarki już od jakiegoś czasu nie używam, ale z tym farbowaniem to będzie problem, bo ja mam sporo siwych już włosów ;) szukam zastępczych naturalnych metod farbowania
UsuńTyle cennych rad już otrzymałaś, ja dodam tylko, jedz orzechy i zrób badania ogólne. Zły stan włosów jest czasami skutkiem pogorszenia się stanu zdrowia całego organizmu. Życzę powodzenia w regeneracji włosów i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńorzechy jadam bo mam swój sad leszczynowy :) może te badania to jakiś dobry pomysł, trzymaj kciuki żebym dała rade bo to etap długoterminowy ;)
UsuńPolecam wcieranie delikatnie- masowanie cebulek włosowych olejem kokosowym 😊
OdpowiedzUsuńjest na stanie :)
UsuńPolecam wcieranie delikatnie- masowanie cebulek włosowych olejem kokosowym 😊
OdpowiedzUsuńNie wiesz w cuda żaden suplement Ci nie pomoże. Ja miałam problemy hormonalne i straciłam dużo swoich włosów. Zaczęłam pić codziennie pokrzywę a po myciu włosów moczyłam głowę w naparze ze skrzypu polnego. Włosy teraz mam grube i sztywne i bardzo błyszczące:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu tez myślę ze to bardziej sprawy hormonalne, kiedyś robiłam i ja napary - w takim razie muszę je gdzieś wcisnąć raz w tygodniu. Pokrzywę też już zaczełam pić, dziękuję za przypomnienie o nich
UsuńTemat, jak dla mnie, bardzo na czasie. Mam bzika na punkcie włosów. Szamponów u mnie pod dostatkiem. Obecnie mam 4😉 Już dawno zrezygnowałam ze sklepowych szamponów. kupuję specjalistyczne przez Internet. Chwalę sobie szampon i odżywkę z Loreal liss unlimited. Seria nawilżająca. Lubię też olejek tsubaki. Jest też super maseczka z rossmana Altera -bordowa z granatem. jak ja sobie naloze, to trzymam na głowie 30min. efekt super! Ostatnio dużo włosów mi wypada, więc biorę zelazo, nacieram głowę Alpicort E, i używam szamponu z apteki Pharmaceris - gorąco polecam! Jest to specjalistyczny szampon stymulujący wzrost włosów. Nie za drogi, fajnie pachnie ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twój plan i będę zaglądać
Pa, Marta
wszystko sobie zapiszę i poczytam, szczególnie mnie zainteresował Alicort E - nie słyszałam, co to?
UsuńAlpicort E to płyn do smarowania skóry głowy. Przypisywany na receptę. Więcej info na jego temat oczywiście do przeczytania w internecie :)
UsuńPolecam wcierkę z naparu z kozieradki. Trochę zapach może odstraszyć ale warto. Używam też wcierki jantar. Raz w tygodniu maska z olejku rycynowego, jajka z dodatkiem maski kosmetycznej dla "piślizgu" bo olejek trudno się nakłada. Siemię lniane w diecie i moje włosy się poprawiły. Czasem funduję sobię 3 miesięczną kurację tabletkami biotebal. Suszarka kurzy się w szafce, skończyłam tez z farbowaniem. No i teraz mam najdłuższe włosy od ładnych kilu lat. I są w całkiem niezłej kondycji. Także działaj, znajdź najlepsze sposoby na Twoje włosy i chwal się efektami :)
OdpowiedzUsuńtaki mam zamiar :) trzymaj kciuki
UsuńAniu tak jak ktoś przede mną napisał,skrzyp polny dodam osobiście zbierany napary do płukania włosów,szampon delikatny i prawdą jest,że coś się dzieje w organizmie-hormony szaleją,nie wierz w suplementy diety,tablety,sztuczne witaminy,jeśli jakieś swoje tabletki bierzesz,poczytaj czy nie mają skutków ubocznych.Napisze PW.
OdpowiedzUsuńtaka wyrywna do tych suplementów to ja nie jestem :) ze zbieranym skrzypem będzie problem, póki co muszę się posiłkować tym z apteki :)
Usuńpolecam tabletki Revalid. Nie jest to suplement lecz lek. Działa świetnie na włosy ale paznokcie też mi się poprawiły
OdpowiedzUsuńDo nawilżania włosów polecam siemię lniane, a ściślej - "glutek" z siemienia lnianego. Dwa lata temu ratowałam w ten sposób swoje włosy zniszczone trwałą. Teraz używam takiego "glutka" zamiast żelu do włosów - jeszcze nigdy tak łatwo nie rozczesywały mi się włosy po myciu :). Zdrowo i tanio :).
OdpowiedzUsuńJak zrobić "glutka" opisane jest m.in. tu: https://blogkokoszki.eu/poradnik-kokoszki/glutek-z-siemienia-lnianego-domowa-wygladzajaca-maseczka-do-wlosow-z-nasion-lnu-id98.html
wiem wiem tez o tym czytałam, wprowadzę i to siemie ale po kolei :) dzięki za linka
UsuńKtoś już wcześniej pisał o nafcie kosmetycznej. Ja już od dłuższego czasu smaruję włosy naftą 1x w tygodniu na dwie godziny przed myciem. Daje to dobre efekty , włosy są miękkie i lśniące. Naftę kosmetyczną kupuję w aptece, zapach ma dość specyficzny. Ja go lubię, ale widziałam ostatnio w różnych zapachach /miętowy, rumiankowy/.
OdpowiedzUsuńwłaśnie dziś w aptece kupiłam nafte z olejkiem rycynowym i ona jakos nie ma specjalnie zapachu który by odstraszał :) hmm moze to podróba?
UsuńTu zbytnio nie doradzę, bo ograniczam się raczej do gotowych kosmetyków... ale może płukanie w piwie? Niektórym pomaga... choć moim zdaniem Twoje włosy i tak są super! :)
OdpowiedzUsuńchodzi o to ze mało i suche ;)może akurat na zdjęciu tego nie widać tak
UsuńTrzymam kciuki bo sama już nie wiem co stosować ;) 2 tygodnie to stanowczo za mało by coś podziałało, a jak faktycznie zacznie działać to Ty będziesz już co innego wypróbowywać - ja bym wydłużyła do 4 ;) Biotyna, cynk podobno wspomagają ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
wyczytałam na którymś z blogów gdzie dziewczyna jest włosomaniaczką i ona tam doradzała te dwa tygodnie- zobaczę sama co się będzie działo ;)
UsuńZ apteki też może być spoko,ale w Twoich okolicach na łąkach pełno go,nawet pewnie i teraz,bo i u mnie jeszcze jest ;o))Do tego jesień też nie jest łaskawa dla włosów,stres nieodłączny przyjaciel też nie i tak można długo wymieniać:o(Lepiej trzymać się tego:mądrej głowy włosy się nie trzymają :o))
OdpowiedzUsuńAniu maseczka z rossmana bordowa z granatem jest dobra,ale lepiej spróbuj szamponu łopianowego i maseczki do włosów też z rossmana,jest cała seria.a tak domowymi sposobami to wywar z korzenia pokrzywy.
OdpowiedzUsuńMoże coś poradzę, bo od kilku lat tez jestem włosomaniaczką:)
OdpowiedzUsuń1. Na zniszczone włosy - czyli wysokoporowante olej kokosowy nie musi się sprawdzić - ma duże cząsteczki, które jeszcze bardziej rozpychają łuski włosa co powoduje siano. U mnie sprawdziły się inne oleje, najlepiej olej lniany albo mieszanha olejów indyjskich, dobre sa tez olejki do masazu alterry. Warto przed nałożeniem go nawilżyc włosy np. glutkiem lnianym. Do mycia polecam odzywki: Nivea long care &repair lub balsam do włosów Mrs potters z aloesem, lubię tez myć włosy balsamem do ciała Luksja z masłem shea (mam SLS, ale oleje w składzie dobrze działają na włosy). Odzywka i maska alterry z granatem faktycznie jest świetna, polecam też wszelkie biovaxy i odżywkę lnianą sylveco. W ogóle lubię dodać do odzywki czy maski kilka kropli stężonego aloesu, panthenolu czy mleczka pszczelego - świetnie nawilżają włosy. A po myciu mój must have - Oleokrem Diamond biovaxa. Włosy się nie puszą i są coraz zdrowsze. A na porost - jak już dziewczyny wspomniały - kozieradka. Dobry jest tez olej neem, ale śmierdzi niemożliwie. Powodzenia!