Przejdź do głównej zawartości

Super Express

Tak w skrócie bym nazwała ten sweter, dziecko zaglądało nad głową i dyszało w kark, a mnie się trzęsły ręcę. Nigdy więcej robótki na czas, oczywiście nie obyło się bez gafy, ale protest żeby pruć był zbyt silny - bo nie zdąże. No to dałam spokój, jak nie zauważycie to się nie przyznam ;)
W każdym razie dziś dziewczę wróciło ze szkoły happy :D podobno nasłuchało się pochwał, hmmmm, a taki zwykły sweterek

chyba jednak kieszonki przyszyję na stałe bo ciągną się w dół, no i wracam
do "niedźwiedzich łap"

Przeglądalam asortyment włóczek na necie i tak się zastanawiam nad "Luną" czy się będzie nadawać do mojego zamysłu czy nie, tego sweterka w poprzednim wpisie, jak myślicie?

C.d.
Chwilowo dopadło mnie brzydkie schorzenie zwane rwą barkową więc robótki leżą odłogiem i niewiem kiedy znowu do nich wrócę. Tempo dwa rządki dziennie....hmmmmmm

Ponieważ bezczynnie jednak siedzieć nie potrafię będę wrzucać biżuterię czasami :)


naszyjnik na zamówienie w fioletach
składniki: ametyst, masa perłowa, turmalin, kulki millefiori

Komentarze

  1. swietny sweterek i nie dziwie sie,ze corka uszczesliwiona...a luna na lapy nadaje sie idealnie..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  2. sweterek śliczny
    z luny robię sweterek wprawdzie nie łapy,robi się z niej super

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki za podpowiedzi, ja właśnie mam w planach zakup, ale u nas w sklepach nie ma, więc chyba zamówię przez internet, tylko tak z fotografii to ciężko kolor wybrać

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...