Dotarła do mnie w deszczowy piątek, kiedy plany na robótkowanie były ogromne, zerknęłam tylko na pierwszą stronę i już wiedziałam że tym razem górą będzie książka.
Została przeczytana jednym tchem, a potem poczułam niedosyt bo zamiast delektować się jak dobrym winem łyk po łyczku to ja od razu całość chlap.
Przepraszam za to skojarzenie ale tak mi przyszło i już zostało.
Nie dało się tej książki odłożyć na potem, to akurat książka z serii jakie lubię – bawi, wzrusza, daje wytchnienie i pozwala się na chwilę oderwać od codziennej rzeczywistości.
Ludzie z małego miasteczka którzy tam mieszkają są życzliwi i chętni do pomocy nowej osobie która zawitała w ich progi, mimo że sami posiadają swoje problemy i troski dnia codziennego.
Zakończenie……………….. zaskoczenie, a po chwili protest……….gdzie dalszy ciąg?!
ale potem poszperałam w sieci i znalazłam.
Będzie ciąg dalszy uffffffffffffffff zapisuję się w kolejkę.
Nie ma to jak dobra książka :)) Wcale Ci się nie dziwię :))
OdpowiedzUsuńksiążka i mi niesamowicie przypadła do gustu i jak Ty czekam z niecierpliwością na kontynuację! bo zakończenie wymaga natychmiastowego sięgnięcia po kolejną część :D
OdpowiedzUsuńjakie dobre wiesci..tez ja ostatnio czytalam i chetnie pzeczytam ciag dalszy,...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie na książeczka :)
OdpowiedzUsuń