Przejdź do głównej zawartości

Książka z akcji Włóczykijka

Dotarła do mnie w deszczowy piątek, kiedy plany na robótkowanie były ogromne, zerknęłam tylko na pierwszą stronę i już wiedziałam że tym razem górą będzie książka.
Została przeczytana jednym tchem, a potem poczułam niedosyt bo zamiast delektować się jak dobrym winem łyk po łyczku to ja od razu całość chlap.
Przepraszam za to skojarzenie ale tak mi przyszło i już zostało.

352x500
Nie dało się tej książki odłożyć na potem, to akurat książka z serii jakie lubię – bawi, wzrusza, daje wytchnienie i pozwala się na chwilę oderwać od codziennej rzeczywistości.
Ludzie z małego miasteczka którzy tam mieszkają są życzliwi i chętni do pomocy nowej osobie która zawitała w ich progi, mimo że sami posiadają swoje problemy i troski dnia codziennego.
Zakończenie……………….. zaskoczenie, a po chwili protest……….gdzie dalszy ciąg?!
ale potem poszperałam w sieci i znalazłam.
Będzie ciąg dalszy uffffffffffffffff zapisuję się w kolejkę.

Komentarze

  1. Nie ma to jak dobra książka :)) Wcale Ci się nie dziwię :))

    OdpowiedzUsuń
  2. książka i mi niesamowicie przypadła do gustu i jak Ty czekam z niecierpliwością na kontynuację! bo zakończenie wymaga natychmiastowego sięgnięcia po kolejną część :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie dobre wiesci..tez ja ostatnio czytalam i chetnie pzeczytam ciag dalszy,...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie na książeczka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...