Przejdź do głównej zawartości

Kolejny sweterek :)

tym razem miał być lekki i luźny - wzór pleców postanowiłam pożyczyć od 


problem był z doborem włóczki bo wzór jest rozpisany na druty nr 6 - wełna stanowczo za gruba jak na bieganie po domu, wybór padł na  

Alize Angora Gold (2 motki)  , druty nr 5

plisę prułam raz, poprawiłam i się zastanawiam bo nie do końca mi się chyba podoba, ale dam jej szansę - pobiegam w sweterku i zobaczę :)






jesień się zbliża wielkimi krokami i trzeba zacząć się otulać :) 
no i będziemy następnym razem ;)


Komentarze

  1. Cudny sweterek :-) Piękny kolor.
    A te ażurowe plecy są wspaniałe - niezmiennie bardzo mi się podobają.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest cudny! A skąd miałaś ten wzorek na tył.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybko się uwijasz z tymi sweterkami,efektowne plecy a plisa wydaje się być w porządku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten akurat poszedł wyjątkowo szybko no ale druty nr 5 :)

      Usuń
  4. Super ten sweter , wydaje się delikatny i cieplutki.Pozdrawiam , Dorota

    OdpowiedzUsuń
  5. taki właśnie jest ciepły i delikatny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jest; ciekawie wygląda ten ażurek; kolorek też bardzo mi się podoba.
    Robi wrażenie bardzo przyjemnego w dotyku.
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) to prawda mimo ż eto angora jest przyjemny w dotyku - nosze go po domu na koszulkę bez rękawka :)

      Usuń
  7. Sweterek ten jak i rudy są cudne , czy możliwa jest jakaś podpowiedź co do ich wykonania?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny! Kolor, wzór... wszystko!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...