Przejdź do głównej zawartości

Czytam

Najwyższy czas znowu złapać za druty i znowu dołączyć do 




dzisiaj więc tylko mały podgląd tego co aktualnie na drutach i książka którą mam zamiar dopiero zacząć czytać
W następnym poście obiecuję napisać więcej szczegółów i być może pokażę już skończoną robótkę

pozdrawiam wszystkich którzy tu zajrzą :)

Komentarze

  1. Jaka śliczna mgiełka na Twoich drutach... bardzo jestem ciekawa efektów Twojej pracy :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa co tam dziergasz

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem tej książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też- już nie mogę się doczekać wolnej chwili, żeby poczytać ;)

      Usuń
  4. Ciekawa jestem książki. A robótkowo widzę tworzy się coś bardzo delikatnego :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam tą książkę, ale jeszcze nie czytałam, tylko tak pobieżnie przejrzałam ;)
    Zajawka drutowa co prawda jest, ale nic o niej nie wiadomo, coś takiego leciutkiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja myśłałam, ze się domyślisz skoro leciutkie ;) :)

      Usuń
  6. Dobry początek gwarancją sukcesu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak mówisz? no to oby się spełniło i dobrze wyszło bez prucia ;)

      Usuń
  7. Sukienka bajeczna Ci wyszła. Aż mi dech zaparło,sukienki dziergane na prawdę mają w sobie coś! Są cudne, miękkie i wygodne, bez względu na narzędzie wykonania(druty, szydełko). A co to za antyczny róż moherkowy obok ciekawej książki??Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda sukienki mają w sobie to coś ;) :)
      a to nie antyczny róż tylko ciepły beż :) a faktycznie tak wygląda :)

      Usuń
  8. Bardzo lubię takie mgiełki jaką robisz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy piórkowiec. Opis przyda się na pewno. Dziękuję bardzo!Modelka Extra to prezentuje. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...