Przejdź do głównej zawartości

Filcowanie na mokro

kolejne próby które okazały się chyba niepowodzeniem, zreszta same oceńcie, potrzebuje konstruktywnych opini i rad szczególnie od fachowców w tej dziedzinie ;):)

jeszcze mi zostało trochę kawałków czesanki, wiec próby trwają nadal mniej lub więcej udane
tym razem ćwiczyłam razem z kobietkami na youtube filcowanie kwiatów :)

efekt jakoś mnie nie zadowolił nooooo ale coś tam wyszło, ku pamięci zapisuję, w końcu to trzeba pokazywać i te mniej udane efekty eksperymentów :D





taki sobie kwiat - pojęcia nie mam do czego to mi może posłużyć buhaha jak macie jakieś pomysły to śmiało .....  chętnie posłucham ;)

drugi kwiat - technika układania była inna - efekt nawet mi przypadł do gustu - nie udało się jednak połączyć go z materiałem na którym chciałam to ufilcować - porażka




wszystko zrobiłam jak pani na filmie - widać podkład miałam zły albo co..?  no właśnie...co?
ponieważ jednak kwiat się ufilcował - zrobiłam do niego podkład tez filcowy i wyszedł taki kawałek materiału


jeszcze nie wiem do czego go wykorzystam, pomysł już nieśmiały mi zaświtał.ale póki co. ...cicho szaaaaa bo licho nie śpi ;)

mam jeszcze ufilcowany kawałek na futerał do telefonu - w trakcie realizacji i tego akurat nie pokażę bo będzie prezentem drobnym dla kogoś :)



To w temacie filcowania tyle, próby mniej lub bardziej udane nadal będą bo mi się spodobało, resztek jeszcze trochę mam, wiec muszę wykorzystać do końca, jeśli chodzi o filcowanie samo w sobie niby proste a jednak..........nie ;) :)

Chętnie posłucham porad w tym temacie, jeśli macie jakieś doświadczenia to podzielcie się nimi :)
Pozdrawiam słonecznie bo za oknem zaczyna się zima :)

Komentarze

  1. Ja o filcowaniu nie mam zielonego pojęcia więc nie pomogę ...

    Ale jeśli chodzi o efekty wizualne, to mi się podoba :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie szkodzi, przy filcowaniu mniej mnie boli łapka to sobie ćwiczę :)

      Usuń
  2. Ja też nie mam bladego pojęcia o filcu, prócz szycia kapeluszy, ale to kosmiczna zaprzeszłość;))) Mogę jednak zachwycać się i podziwiać Twoimi kwiatami, bo są śliczne:)))
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakże zazdroszczę Ci takiej umiejętności, ja z szyciem to się jakoś nie lubimy za bardzo ;) :)

      Usuń
  3. Kwiatki są niezłe:) Podoba mi się dobór kolorów. U mnie najczęściej była porażka i dałam sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja się nie poddaje, póki co .... zobaczymy :)

      Usuń
  4. Najważniejsze, że poznajesz tajniki czegoś nowego. Przecież to sprawia taką satysfakcję. A ten duży kwiat, musi dostać odpowiednie tło, jakieś szare podłoże, ( palto, żakiet...) i on wtedy ożywi kreację. I bardzo dobrze, że Ci to sprzyja dla trenownia reki. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, na naukę czegoś nowego nigdy nie jest za późno :)

      Usuń
  5. Ja nie pomogę bo się nie znam ... ale wyglądają całkiem, całkiem... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podejrzewam Reniu ze ten kto się zna niekoniecznie mi podpowie ;) :)

      Usuń
  6. Trochę w życiu pofilcowałam i powiem tak: tkanina podkładowa musi być naturalna - jedwab, szyfon jedwabny, bawełna, gaza bawełniana. Do "sztucznych" czesanka się nie łapie:)
    To w temacie filcowania na mokro.
    Na sucho można na różnych tkaninach.
    Twoja próba jest bardzo udana, nie zniechęcaj się.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza - bardzo dziękuję za tak cenne wskazówki - ta gaza bawełniana mnie zaciekawiła, myślę że po świętach odświeżę temat :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...