Przejdź do głównej zawartości

Sierpień post nr 2

 Z resztek skarpetkowej włóczki z dropsa zrobiłam jedna pare skarpetek.  Trwało to ponad miesiąc 🙈 . Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to 



Mnóstwo radości i imprez wakacyjnych 😂. Wieczorami już jakoś nie miałam sił żeby wziąść do ręki druty. Ale są, kolorowe radosne z mnóstwem nitek do chowania 😂 …, nigdy więcej tak szalonych pomysłów. 





Zeby jednak przegnać lenia i znowu uszczuplić zapasy zapisałam sie do testowania sweterka. Teraz się zastanawiam jednak czy wystarczy mi tej włóczki co  mam stanie i czy nie będę musiała zrobić zakupów 😂🙈. Pozdrawiam z upalnej centralnej . 

Komentarze

  1. Skarpetki są przesliczne, resztkowe zawsze fajne a nitek też nie lubię chować.Super słodkie towarzystwo na podwórku.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym chowaniem nitek kazdy ma tak sammo chyba 😅😂

      Usuń
  2. Przepiękne skarpetki, oby szybko się nie podarły, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje ze skoro z wloczki skarpetkowej to troche je ponoszę 😉

      Usuń
  3. Wnuki, jak sama nazwa wskazuje są najważniejsze ;0)
    I aż dziw, że udało Ci się skończyć te cudne skarpetki ;0) pomijając niteczki do schowania, efekt jest powalający :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Moniko 😁 a ze wnusie najwazniejsze to wiadoomooo 😉🙂

      Usuń
  4. Ładne skarpetki, ciekawy wzór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekkuje , troche to trwało , ale skarpetki z wzorkiem sa 🤭

      Usuń
  5. Śliczne te skarpetki!!! Przyznam się bez bicia - nie umiem udziergać skarpetek! A poza tym juz ze dwa lata nic a nic nie udziergałam ani szydełkiem ani na drutach. Serdeczności posyłam;)
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa lata to szmat czasu , ja pamietam jeden rok taki miałam bez drutów , jakos dalam rade 😉pozdrawiam Aniu

      Usuń
  6. Powód, a raczej powody - przecudne!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale piękne...Wnuczęta i skarpetki🤩

    OdpowiedzUsuń
  8. Szalony pomysł, szalone skarpetki! Wyszło pięknie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...