bo ta wełna idzie i idzie :(
no kurna dziś chyba kogoś pobiję, niech ten listonosz ma się na baczności :P
a póki co dalszy ciąg czegoś małego….a kordonków coraaaz mniej :)
nawet znalazłam na to to miejsce :)
i takie cóś jeszcze……….
też się przyda pod filiżanki akuratnie do kawusiiiiiiii :)
mrozicho nadal trzyma a ja idę odczyniać uroki i wykańczać ostatnie resztki :D
Ps. z ostatniej chwili ... przysssszła pierwsza paczuszka idę próbować wełenkę ..... :D
Ale ładne są te Twoje pierdutki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Znam ten ból jak nie ma włóczki, ale pomyśl jaka będzie radość z paczki. Ta pod kawusię to by mi się teraz przydała. Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPiękności. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajne drobiazgi!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam serwetki i tyle, o!! Pozdrawiam gorąco choć u mnie -20 na termometrze....
OdpowiedzUsuńŚliczne serweteczki,szczególnie te miodowe:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczniusie te drobiazgi...:-)
OdpowiedzUsuńKurcze Aniu, jaka masz fajną firaneczkę, sliczna:)) pierdutki też urokliwe:))
OdpowiedzUsuńśliczne..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle fajniste rzeczy na Twoim blogu!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne prace
OdpowiedzUsuń