a czasu jak zwykle brak, człowiek chciałby i to i to…a tu kicha
dziesięć srok za ogon się nie da utrzymać, bo potem to wygląda mniej więcej tak
na drutach sweterek, na szydełku sukienka, na maszynie tunika hmmmmmmmmmm
a inne zajęcia?
zajmij się nami – wołają warzywa
nie, nie wołają kwiaty – teraz nasza kolej
o tak przyziemnej sprawie jak gotowanie obiadów to ja nawet nie wspominam ;)
i co ja robię? kto zgadnie?
ano nic bo przychodzi dziecię i mówi
mamusiu pojedziemy na wycieczkę rowerową? matka mięknie… rzuca wszystko w kąt wyprowadza rower i ………heja :D
do miłego …. następnego wpisu :)
Zaczekajcie chwilę... dołączam do Was, już wyprowadzam rower...
OdpowiedzUsuńale masz piękne sroki za ogon złapane! Czekam niecierpliwie na całość i mam nadzieję,że wycieczka się udała :)
OdpowiedzUsuńDokładnie,warzywka,kwiaty,robótki,praca,nie wiadomo co pierwsze złapać naturalnie do pracy muszę a reszta?jakoś na wszystkich frontach idzie mi markotnie.
OdpowiedzUsuńNo to nie jestes sama:)) ja mam tak samo...
OdpowiedzUsuńObrazki wypisz, wymaluj- jak u mnie:)
OdpowiedzUsuńwidzę ze każdy ma tak samo ;) :)
OdpowiedzUsuńno ale nie dziergać? ;) nieeeeeeeeeemożliwe :D
a na wycieczkę zapraszam Antosiu ja mam krótkie ale codziennie bo małe złapało bakcyla :)
no i po co chłopakom takie zajefajne długie rzęsy?!
OdpowiedzUsuńbez roweru ani rusz, tylko szkoda, że rowerując dziergać się nie da (tzn. ja nie potrafię ;) )
Podziwiam jak ty to wszystko ogarniasz ..a w dodatku potem wychodza ci same cudne prace..Pozdrawiam TUE_
OdpowiedzUsuńAniu dla takich oczu ja też wszystko bym rzuciłą w kąt więc sie nie dziwię-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam ? sama tak mam :)Ta fotka z maszyną, jak u mnie ;)
OdpowiedzUsuńTyle, że ogródka jeszcze nie mam, a szkoda :(