dopadło mnie znowu choróbsko - dla którego nie znalazłam jeszcze odpowiedniej nazwy
broniłam się dzielnie i twardo trzymałam żelaznej zasady - jedna robótka
niestety znowu poległam
tak to jest gdy pomysłów jest więcej niż mocy przerobowych - już chyba o tym pisałam?
no to napisze jeszcze raz
nie dość że mam zaczęte trzy robótki to nagle zachciało mi się warkoczyków - próbowałam sobie przypomnieć kiedy to ja warkoczyki robiłam i wyszło że bardzo dawno ;)
proszę bardzo jak warkoczyki to warkoczyki i co się dzieje - czy te warkoczyki robię nadal,
ależ skąd
trzeciego wieczory przy tych warkoczykach kiedy próbuje się skoncentrować i liczyć oczka do głowy pcha się kolejny wspaniały pomysł
i to natychmiast bo inaczej pójdzie precz i tyle go będę widziała
biegam i szukam gdzieś odpowiednich resztek na ten fantastyczny pomysł bo nagle zapragnęłam z całych sił kolorów :)
no i nie ma się co dziwić - same zobaczcie - co my tu mamy
plecy czarnego sweterka
kolorowy komin - osiągnął półmetek
ciemno siwe pasy to sweterek i brakuje mu tylko rękawów
no ale jak ja chciałam te warkoczyki ;)
ten kolorowy to też oczywiście komin - coś mnie wzieło na te kominy
jak tak dalej pójdzie to wyprzedaż kominową ogłoszę ;)
teraz to już muszę się koniecznie zmobilizować i skończyć to co zaczęte
żadnych nowych robótek ;) :)
a co u was na froncie robótkowym?
Zapowiada się ciekawie :) u mnie zaczętych sztuk 4 a w planach kolejnych . . . kilkanaście :) nawet włóczki już naszykowane pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie dużo się u ciebie dzieje. Ale to dobrze. Jak przyjdzie zima bedziesz gotowa.
OdpowiedzUsuń