wróciłam i teraz może robótki wrócą do łask ;)
rozwodzić się nie będę, pokaże tylko tak na gorąco parę fotek z pobytu w Gdyni – głównie zwiedzałam tam plażę
najmłodsze moje dziecko prowadziło nieustanną walkę z falami :)
jak widzicie zachwycone :)
Spacery po plaży bez względu na pogodę były obowiązkowe :)
a kto potrafi skoczyć tak wysoko jak moje dziewczę ;)
no dobra starczy tych spacerów jeszcze chwila odpoczynku i wracam do domu
teraz tylko nadrobić zaległości – co u was? kończyć to co zaczęte i zaczynać to co zaplanowane, pozdrawiam *^^*
no i koniecznie że muszę wam podziękować za wszystkie miłe słowa które tu padają
bolerko z poprzedniego wpisu znalazło właścicielkę wiec pewnie niebawem pojawi się jeszcze raz w innej odsłonie :)
oj, jak ja dawno nie byłam w Gdyni... fajnie, że pobyt udany, teraz czekam na dalsze dzieła :)
OdpowiedzUsuńFajne fotki ale ta "fruwająca" cura jest najfajniejsza ,ja nad nasze morze ostatnio wybrałam się całe wieki temu bo dla mnie jest tam za zimno .
OdpowiedzUsuńMoje dziecko równie podobnie walczyło z falami:) ja również powracam do rzeczywistości po urlopie i idzie mi to bardzo opornie.... życzę Ci udanego odpoczynku:)
OdpowiedzUsuń