Przejdź do głównej zawartości

Sweet Dreams

Po raz kolejny,
 dla przypomnienia- tu wersja lniana zrobiona wieki temu

Długo się zastanawiałam co zrobić z wełenki od Makunki, którą wygrałam u niej na blogu - klikamy . W końcu wybór mój padł na chustę która uwielbiam, a robiłam dawno temu, dzisiaj skończyłam i od razu skorzystałam z pięknej pogody i mojego fotografa, który był dostępny i chętnie poszedł pstrykać rodzicielce foty.
Cierpliwie czekając aż zmieni sukienki.

Chciałam zobaczyć na jakim tle będą się lepiej prezentowały niebieskości.

Oceńcie sami, ja od razu powiem że bardziej mi się podoba z czarną sukienką i do niej będę chustę nosiła.

Muszę zważyć gdzieś ta chustę bo wełenki mi jeszcze zostało, być może na jakąś mniejszą chusteczkę jeszcze wystarczy.

Po zamknięciu morza oczek i nawleczeniu miliona koralików buhahaha mam kolejną chustę, 
poszło nie mam pojęcia ile z motka Lace Filigran, druty dwie grubości 3,5 i 5 do ażuru








No i znowu przerywnik mi wyskoczył, więc pewnie chustę gail pokażę w następnym tygodniu.....chociaż.........kto wie......... :D


Komentarze

  1. Z pierwszego zdjęcia to lada chwila, a pofruniesz z chustą w roli skrzydeł. Gratuluję tak dobrego nastroju, a wszystko dlatego iż praca skończona, bardzo udana, i będzie na pewno bardzo często używana. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honoratko po prostu korzystam z każdej okazji która daję chwilę radości, żeby starczyło na chwile gdzie entuzjazm jest mniejszy a kłopotów więcej ;)

      Usuń
  2. Zdecydowanie do czarnej sukienki :) taki zestaw wydobywa całe piękno i elegancję chusty:)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda? tez obstawiałam czarną jak tylko zobaczyłam ten zestaw:)

      Usuń
  3. Bardzo ładna chusta, mnie tez bardziej podoba się z czarną sukienką. Jestem pełna podziwu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za miłe słowo, jednak czarna górą ;) :)

      Usuń
  4. Piękna!! Kolory bajeczne, mi podoba się z tą jasną sukienką...
    Pozdrawiam :-)
    Monika
    https://zmannheim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tu znajdziesz kogoś kto może być dla Ciebie przyjacielem

Popularne posty z tego bloga

Wrzesien

Wrzesień był bardzo pracowity, robótkowo też, ale ponieważ brałam udział w teście , wiec chwilowo nie mogę pokazać co tam dziergałam 😉 Wakacje już minęły, a ja jeszcze nie odczułam, ze były jakieś wakacje, bardzo to był intensywny czas dla mnie . Wesele syna za mną, rodzina sie powiększa 🙂 Młody dostał się ma studia i za tydzień z dobytkiem zawozimy go do akademika .  W domu dopiero zrobi się pusto. 🤔 Gdzieś pomiędzy było jeszcze rwanie orzechów .  Więc muszę Wam powiedzieć ze z utęsknieniem czekam na moje wakacje. W planach mamy wyjazd do córki do Włoch , wiec juz odliczam dni 🙂. W prezencie zrobiłam kilka serwetek, pokaże jak już trafią do obdarowanych. 😁   W planach są oczywiście zakupy włoskiej włóczki. 🙈 Mam nadzieję , że jak wrócę to wróci też wena na dzierganie .  Pozdrawiam Was moje drogie, do zobaczenia po powrocie . 🙂

Grudzien

Dziś sesja krzesełkowo domowa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę spokojnie spędzić cały dzień w domu. Dlatego nawet nie miałam ochoty wychodzić na żadne nawet spacery. ;) Powyginałam się ładnie do pana fotografa, żeby ładnie spotografował sweterek, jak wyszło tak już zostanie. ;) Cóż mogę napisać, podoba mi się i już  Sweterek robiłam dość długo, włóczkę kupowałam jeszcze dłużej. Bo etapami ze względów cenowych. Seledynowa góra to połączenie dwóch nitek, Gold Diamonds od Wioli z Woollala. Moher z jedwabiem kupiłam we Włoszech będąc u córki, nazwy zapomniałam. Dół to wełna zakupiona na grupie na FB.  Pomysł sweterka podpatrzony na Pinterest, wzór jakiś podobny znalazłam w starych gazetkach, coś tam lekko pozmieniałam, przeliczyłam oczka i zabrałam się do roboty.  Jedyny minus tego to taki, że przez tak długi czas jak robię sweterek to danych co do robótki jest mniej, bo nie zapisuje Sobie tego. Staram się za każdym razem robić coś innego, więc nie mam potrzeby rob...

Styczen

Żeby tradycji stało się zadość i jeden post w miesiącu przynajmniej został zamieszczony, postanowiłam się zmobilizować i coś napisać.  Czas mi biegnie pracowicie i rozrywkowo. zima to niby dla rolnika czas odpoczynku, ale przy takiej pogodzie to prawie codziennie jestem w sadzie i przycinam drzewka, a jest ich sporo. Styczeń to również dzień babci, więc obowiązkowo w tym roku już miałam w przedszkolu dwie imprezki :) Tyle z dobrych informacji, mniej ciekawe są takie, że mam wolne od robótek (problemy zdrowotne) tak w skrócie, żeby się nie zagłębiać.  Wieczorami więc nadrabiam zaległości w czytaniu i od czasu do czasu machnę coś szydełkiem. Tak żeby nie obciążać stawów, coś małego i mało pracochłonnego. Po raz pierwszy bawiłam się w usztywnianie serwetki i nawet mi się spodobało, choć serwetka w wersji mini to znalazłam dla niej zastosowanie.  Ta sama serwetka co koszyczek, ale tym razem na obręczy.  Druga mała serwetka będzie ozdobą koszyczka wielkanocnego, wiem...